Głównym postulatem rolników jest obrona polskiego rynku i ograniczenie przywozu towarów z zagranicy. "Jest to bardzo istotne, dzisiejszy przywóz zabija polskie rolnictwo. Najlepiej być prezydentem tak wielkiego kraju jak Polska i mówić, że nic nie da się zrobić" - mówił pod Pałacem Prezydenckim Michał Kołodziejczak, jeden z liderów AGROunii, organizatora protestu. "Skończył się czas na półśrodki. To nasze ostatnie pokojowe wyjście. Nie straszymy, ale bronimy się, bronimy nasze żony, nasze dzieci - dodał. Mówił też: "W Polsce ma nie być organizacji rolniczej, która stoi ponad polityką, ponad partiami. Mamy być na łańcuchu, ubrudzeni. Ja wam mówię, nieważne, czy głosujecie na PiS, PSL czy PO". "Chcemy skuteczniejszej walki z ASF, dymisji ministra i konkretnych efektów. Mamy problemy ze sprzedażą, z niskimi cenami i wysokimi kosztami produkcji. Jest coraz trudniej" - mówili z kolei rolnicy z gminy Kocierzew z powiatu łowickiego (łódzkie). "Oblężenie Warszawy" Zgromadzeni mieli transparenty m.in. z hasłami: "Panie prezydencie, rolnictwo to nie talia kart. Tu się nie gra, nie blefuje, tylko ciężko pracuje", "Filet z kurczaka z kością z Ukrainy prowadzi do zguby polskie rodziny". "Oblężenie Warszawy", czyli protest rolników założyciel AGROunii Michał Kołodziejczak zapowiedział pod koniec stycznia. Rolnicy zrzeszeni w tej organizacji domagają się zmiany organizacji handlu w Polsce i zmiany polityki międzynarodowej rządu tak, aby uwzględniała interes polskich gospodarstw rodzinnych. Sprzeciwiają się też m.in. bezczynnej i nieskutecznej - ich zdaniem - walce z afrykańskim pomorem świń (ASF). "Protest przebiega spokojnie. Wyłączony został ruch na Krakowskim Przedmieściu. Służby zabezpieczają miejsce - powiedział Sylwester Marczuk, rzecznik komendy stołecznej policji. Krakowskie Przedmieście jest nieprzejezdne od godz. 10, a kursujące tamtędy autobusy linii 116, 128, 175, 178, 180, 222, 503, 518 zostały skierowane na objazdy.