W rozmowie telefonicznej z reporterem RMF FM Izdebski tłumaczył, że bezpośrednim powodem jego decyzji są dzisiejsze słowa premier Ewy Kopacz. Na konferencji prasowej stwierdziła ona, że postulaty rolników nie przystają do rzeczywistości. Zdaniem Izdebskiego wypowiedzi szefowej rządu to zły sposób prowadzenia dialogu, polegający na dolewaniu oliwy do ognia. Protestujący żądają m.in. rekompensat za straty w uprawach wyrządzone przez dziki i podwyższenia cen w skupach żywca. (mpw) Paweł Balinowski