We wtorek senatorowie debatowali nad nowelą ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, przed budynkiem Senatu demonstrowali przeciwnicy wprowadzanych zmian. Część demonstrantów próbowała sforsować barierki ochronne. Policja przez megafony informowała demonstrujących, że zgromadzenie zostało rozwiązane przez organizatorów. Funkcjonariusze wezwali do opuszczenia miejsc w pobliżu barierek pod groźbą "użycia środków przymusu bezpośredniego". Zgromadzeni krzyczeli: "Nie pomogą wam kordony, gdy suweren jest wkurzony!" i "Przegłosujecie, to nie wyjdziecie!". Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak poinformował PAP, że po godz. 19 organizatorka protestu zgłosiła policji, że rozwiązuje zgromadzenie. Jak dodał, policja podjęła interwencję w związku z łamaniem prawa. Jak ustaliła PAP, chodziło m.in. o tamowanie ruchu na ul. Górnośląskiej (od strony Senatu). Wcześniej do protestujących wyszedł senator Tomasz Grodzki (PO), a z okna przemówił wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). "Będziemy was wspierać, jak wy wspieracie was" - mówił Borusewicz do kilkuset demonstrantów. Manifestanci rozwinęli transparenty z hasłami: "Wolność to świadomość, że wolność jest zagrożona", "Prezydent, Sejm i Senat łamią prawo - Akcja Demokracja", "Hańba", "Studentki w obronie sądów". Mieli też flagi polskie, Unii Europejskiej, sztandary Komitetu Obrony Demokracji i Akcji Demokracja. Uczestnicy demonstracji skandowali hasła: "Wolne sądy obronimy!", "Konstytucja!". Słychać bębny i wuwuzele. Po godz. 17.30 we wtorek Senat wznowił debatę nad nowelą ustawy o KRS autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas debaty w gmachu Senatu pod salą izby aktywistki protestujące przeciw nowym ustawom rozwinęły banery z napisami m.in. "Wolne sądy". Zostały wyprowadzone przez Straż Marszałkowską. Do godz. 10 w środę Senat przerwał około godz. 23.40 we wtorek dyskusję nad nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest to pierwszy punkt zaplanowanego do piątku posiedzenia Izby. W środę po wznowieniu obrad głos ma zabrać RPO Adam Bodnar. Komentarz policji Mimo informacji o rozwiązaniu protestu demonstrujący przed Senatem nie opuścili miejsca zgromadzenia. Policja zapowiada wnioski do sądu wobec osób, które łamały prawo, m.in. tamując ruch na ulicy. Jak podała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze, podczas zabezpieczenia zgromadzenia jeden z policjantów doznał urazu nogi. "Do zdarzenia doszło, gdy tłum napierał na opłatowanie. Policjant został zabrany do szpitala. Trwają badania. Wszelkie przejawy łamania prawa są rejestrowane, będą stanowiły dowód w przyszłych postępowaniach" - napisano. Wcześniej policjanci podali, że "około godz. 19:20 organizator rozwiązał zgromadzenie na ul. Górnośląskiej i ul. Maszyńskiego przy Sejmie. Policjanci podejmowali interwencje wobec osób łamiących prawo. Mowa m.in. o tamowaniu ruchu. W powyższej sprawie kierowane będą wnioski o ukaranie do sądu" - napisano na Twitterze. Policjanci zapewnili, że "nie podejmują interwencji wobec protestujących. Policjanci interweniują wobec osób łamiących prawo. Funkcjonariusze działają w oparciu o obowiązujące prawo, z pełnym jego poszanowaniem" - zapewniono na Twitterze Komendy Stołecznej Policji. Do demonstrantów co jakiś czas wychodzili politycy opozycji, m.in. senator Tomasz Grodzki (PO), a z okna przemówił wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). Już po rozwiązaniu protestu do demonstrujących wyszedł poseł Bartosz Arłukowicz (PO), a później senator Bogdan Klich (PO). "Tu nie ma nic piękniejszego, oczywiście w sferze słów, a nie czynów, widzieć transparenty 'wolne sądy, wolne wybory i wolna Polska' w gmachu Senatu przed salą, w której toczy się w tej chwili posiedzenie. Ale większość senacka przestraszyła się tych transparentów i dlatego marszałek Karczewski osobiście nakazał szefowi straży marszałkowskiej wyprowadzenie kobiet" - powiedział Klich, nawiązując do wyprowadzenia aktywistek protestujących przeciw nowym ustawom. Kobiety w gmachu Senatu pod salą Izby rozwinęły banery z napisami m.in. "Wolne sądy". Klich ostrzegł również przed prowokacjami na ul. Górnośląskiej, gdzie protestujący próbowali sforsować barierki ochronne. "Uważajcie na prowokacje, zwłaszcza że jest dzisiaj noc z 12 na 13 grudnia. Wielu z nas pamięta, jak nas w gaciach wyciągano tamtej nocy z domów. I jest rzeczą podwójnie symboliczną, że straż marszałkowska zabiera protestującym - najdzielniejszym z dzielnych kobietom i najwytrwalszym z wytrwałych - transparent z 'wolnymi sądami'" - powiedział. Arłukowicz zwrócił się do protestujących, by "nie ustawali w walce".