Przed budynkiem Kancelarii Premiera stanęła dwumetrowa lodowa rzeźba Temidy, która topiła się w słońcu. Figura - jak mówili manifestujący - symbolizuje planowane zamrożenie płac i jego skutki. - Jesteśmy tu po to, żeby panu premierowi odmrozić zamarznięte serce w sprawie naszych wynagrodzeń - powiedziała podczas protestu szefowa "Solidarności" pracowników sądownictwa Edyta Odyjas. - Przy takim obciążeniu pracą wymaga się do nas, żebyśmy pracowali jeszcze szybciej za taką płacę. Absolutny sprzeciw. Panie premierze, nie zamrażajcie budżetówki - wezwała Odyjas przez megafon. "Ciemność widzę" Manifestujący trzymali transparenty z hasłami: "Stop zamrażaniu płac", "Służba nie oznacza niewolnictwa". "Ciemność widzę, zamroczenie, znowu idzie zmrożenie", "Pensje zamrażacie, ludzi pracy obrażacie" - skandowali. Do protestujących wyszli przedstawiciele Kancelarii Premiera. Szefowa "Solidarności" przekazała urzędnikom KPRM postulaty manifestujących. Jak mówiła, związkowcy domagają się m.in. wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku o 12 proc. Jeden z protestujących Adam Nosek z Sądu Rejonowego Katowice-Wschód powiedział, że od 11 lat pracownicy sądów i prokuratury doczekali się jednej waloryzacji płac. - Niestety stało się to już normą, że nie waloryzuje się naszych wynagrodzeń. Dlatego tu jesteśmy. Nie można tak traktować pracowników budżetówki - mówił Nosek. Urzędnik zaapelował do polityków, aby pamiętali o ludziach pracy. - Nie zamrażajcie naszych wynagrodzeń - dodał. Średnio 2,5 tys. zł "na rękę" Jak przekazała "Solidarność" pracowników sądownictwa, 90 proc. wynagrodzeń zasadniczych urzędników pracujących w sądach i prokuraturach mieści się w przedziale od 2 tys. zł netto do 3,1 tys. zł netto. Średnie wynagrodzenie zasadnicze netto wynosi 2 tys. 550 zł. zł. Rząd - w przyjętym w czerwcu projekcie - wskazał, że w 2022 r. wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej nie będą waloryzowane automatycznie jednym wskaźnikiem (Rada Ministrów zaproponowała średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2022 r. w wysokości 100 proc. w ujęciu nominalnym). Oznacza to zamrożenie funduszu płac w budżetówce, co w konsekwencji skutkować może brakiem podwyżek w tym sektorze. W lipcu wiceszef MF Piotr Patkowski podczas prezydium Rady Dialogu Społecznego zapewniał, że zamrożenie kwoty bazowej nie oznacza braku możliwości podwyżek. - Dostrzegamy problem niskich wynagrodzeń w poszczególnych grupach zawodowych, dzisiaj wspomniano pracowników sądów i prokuratur. Nie wykluczamy indywidualnie kierowanych strumieni pieniędzy na podwyżki dla pracowników takich grup. Docelowo chcemy ten problem rozwiązać dzięki reformie wynagrodzeń w administracji publicznej - powiedział Patkowski.