W piątek wieczorem za zamkniętymi drzwiami odbyło się w Sejmie kolejne spotkanie minister RPiPS Elżbiety Rafalskiej z protestującymi w gmachu parlamentu 10. dzień rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. Uczestniczyła w nim także rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. "Przychodzimy z propozycją premiera Mateusza Morawieckiego, która uwzględnia pierwszy postulat osób protestujących w Sejmie; mamy dobrą informację: jest 500 zł na rehabilitację osób o znacznym stopniu niepełnosprawności" - mówiła przed spotkaniem rzeczniczka rządu. "Wydaje nam się, że strona rządowa wykazywała tu maksimum dobrej woli. Byliśmy do dyspozycji państwa na każdą propozycję. Przychodziliśmy - skoro wczoraj był ten zarzut, że przyszliśmy bez tego konkretu - to dzisiaj przynieśliśmy projekt" - podkreśliła z kolei Rafalska. Zaapelowała, by wobec nowych propozycji rządu protest zakończyć. Protestujący: Manipulacja "Postulaty nie zostały spełnione. To jest po prostu zwyczajne kłamstwo i oszustwo" - powiedziała po spotkaniu Iwona Hartwich, jedna z protestujących w Sejmie matek osób niepełnosprawnych. Jej zdaniem rząd nie rozumie, "że osoby niepełnosprawne w dalszym ciągu mają 900 zł w portfelach i po prostu nie chce im się pomóc finansowo". "Od początku mówiliśmy, że chodzi o żywą gotówkę dla tych osób. Bo czy ta osoba za 300 zł dokupi rehabilitacji, za 100 zł pójdzie sobie z kolegą do kina, a za kolejne 100 zł na basen - niech ona decyduje, co zrobić z tymi pieniędzmi. Tylko trzeba dać realne środki" - zaznaczyła. "Bardzo prosimy, żeby rząd po prostu zrezygnował z grających ławek, bo my nie położymy naszych dzieci na te ławki i nie będziemy ich tam rehabilitować" - dodała. Inna z protestujących w Sejmie, Aneta Rzepka, powiedziała, że to, co proponuje minister Rafalska "znajduje się w karcie praw osób niepełnosprawnych, która funkcjonuje od 15 lat". Dlatego, jak mówiła, przekazano jej drugą propozycję, "kompromis, żeby uniknąć podziału, żeby nikt nie został poszkodowany, żeby te pieniądze trafiły do tej grupy, o której mówimy, czyli do pełnoletnich niepełnosprawnych od urodzenia. Żeby dołączyć te 500 zł do renty socjalnej". Podkreśliła, że ta propozycja objęłaby 280 tys. osób, co dałoby koszt 2 mld 100 mln zł. Protestujący apelują do prezydenta i prezesa PiS "Propozycja rządu to manipulacja, bo zaproponowano nam 500 zł nie jako dodatek pieniężny, tylko rzeczowy" - stwierdzili protestujący w Sejmie. Zapowiedzieli także, że najprawdopodobniej "majówkę" spędzą w Sejmie. "Cały czas chodzi nam o to, aby te niepełnosprawne osoby miały w swoich portfelach pieniądze na życie, o 500 zł więcej. Teraz przychodzi pani minister z projektem ustawy, z czego jesteśmy ogromnie ucieszeni. Pani minister obiecuje, że będą darmowe pieluchy, nie będzie limitów do sprzętów rehabilitacyjnych, będzie dostęp do specjalistów bez kolejek. Ale my cały czas mówimy o żywej gotówce dla tych osób niepełnosprawnych" - powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych. Dodała, że protestujący nieco zmienili propozycję kompromisu ws. dodatku. "Proponujemy, aby 300 zł było od czerwca 2018 r. 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020. Rząd nie potrafi zrozumieć, że to jest potrzebne na życie dla tych ludzi" - wyjaśniała. "Od początku mówiłyśmy o pieniążkach na życie dla tych osób. Przecież pani minister Kopcińska jak daje '500 plus', to nie daje rodzinie talonów, albo cukru. Przecież osoba musi mieć pieniądze, żeby decydować, na co wyda" - przekonywała Hartwich. "Usłyszeliśmy, że nie ma pieniędzy dla naszych niepełnosprawnych dzieci" - dodała. Na koniec protestujące zaapelowały do prezydenta Andrzeja Dudy i do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o pomoc dla osób niepełnosprawnych, "które nie mają za co żyć przez cały miesiąc". Koniec rozmów. Propozycje odrzucone "Jesteśmy zdziwieni, ponieważ panie, które przebywają w Sejmie, zmieniły postulaty. Niedawno przedstawiliśmy projekt, który zwiększa rentę socjalną, zgodnie z drugim postulatem osób przebywających w Sejmie. Dzisiaj przyszłyśmy z drugim projektem ustawy, który mówi o ogólnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności. Ten projekt powoduje oszczędności w budżecie domowym każdej rodziny, która ma w swoim domu osobę o znacznym stopniu niepełnosprawności, oszczędność 520 zł" - powiedziała po spotkaniu z rodzicami Kopcińska. Minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podkreślała, że rządowa propozycja jest ważna, "poważna" i "bardzo konkretna" oraz "odpowiada na ten podstawowy postulat" protestujących. "Myślę, że to jest ta propozycja, która uwzględnia zróżnicowane problemy osób o znacznym stopniu niepełnosprawności" - mówiła Rafalska. "Jeżeli do tej pory, te budżety rodzin z osobami niepełnosprawnymi były obciążone wydatkami, to dzisiaj mogą być bez ograniczeń realizowane - bo jedna rodzina potrzebuje mniej pieluchomajtek, druga potrzebuje więcej" - mówiła Rafalska. "Zwykle przychodzimy z propozycjami i staramy się w połowie drogi gdzieś spotkać i powiedzieć: to realizujemy, z tego trochę się wycofujemy, negocjujemy. Długo prowadziliśmy te nasze rozmowy, które zaczynały się bardzo burzliwie, potem nabrały takiego spokojniejszego wymiaru. Pokazywaliśmy jakie są też ograniczenia, jakie są uwarunkowania - nie zawsze wyłącznie materialne, ale one były też natury konstytucyjnej, bo mówiłam już długo o tym, jakie mogą rodzić zagrożenia, jak nie możemy różnicować osób ze względu na powstanie niepełnosprawności" - mówiła Rafalska. Rafalska: To zupełnie nowe rozwiązanie Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska po spotkaniu poinformowała, że podczas spotkania z protestującymi "pojawiła się całkiem nowa propozycja, jakby zmieniająca". Jak zaznaczyła, początkowo postulat protestujących mówił o zrównaniu renty socjalnej z rentą z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. "Wcześniej renta stanowiła 84 proc. minimalnej w Polsce emerytury (...), która dziś wynosi 1030 zł. Dziś usłyszeliśmy, że etapowo, ale docelowo renta socjalna miałaby wynosić 1500 zł" - powiedziała. Według Rafalskiej, "to nie tylko zrównanie renty socjalnej o te 160 parę złotych, ale wzrost ponad rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i rentę minimalną w Polsce". "Jest to zupełnie nowe rozwiązanie" - podkreśliła "Apelujemy do osób w Sejmie - ten protest się przedłuża, bardzo nam zależy, by on się zakończył; przygotowaliśmy ważkie propozycje, znacząco poprawiające mocno do tej pory ograniczoną dostępność do usług rehabilitacyjnych, do sprzętu" - powiedziała po spotkaniu minister Rafalska. Protest w Sejmie Protest w Sejmie trwa od 18 kwietnia. Od początku towarzyszyły mu dwa główne postulaty - podwyższenia renty socjalnej dla osób niepełnosprawnych do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz wprowadzenia specjalnego dodatku pieniężnego dla osób niepełnosprawnych. Na 7 maja zaplanowano pierwsze czytanie rządowego projekt ustawy o podwyższeniu renty socjalnej dla osób niepełnosprawnych. Zgodnie z rządowym projektem, świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września 2018 r., wówczas podwyższona renta zostanie wypłacona z wyrównaniem od 1 czerwca 2018 r. Drugi postulat protestujących z czasem uległ zmianie. Początkowo protestujący nazywali go dodatkiem "rehabilitacyjnym" i chcieli, by wynosił on od razu 500 zł i przysługiwał co miesiąc, bez kryterium dochodowego osobom niepełnosprawnym niezdolnym do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia. W środę postulat został zmodyfikowany - dodatek ten miałby być wprowadzany krocząco - najpierw w wysokości 300 zł miesięcznie, od stycznia 2019 r. - 400 zł i od czerwca 2019 r. - 500 zł.