W poniedziałek z powodu nieobecności nauczycieli na ogólną liczbę ponad 39 tys. szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych, 13 przedszkoli nie funkcjonowało, w 17 placówkach szkolnych odbyły się zajęcia opiekuńcze, w kilku zapewniono zastępstwa, a do jednej ze szkół uczniowie nie przyszli na zajęcia - podał resort edukacji. Prof. Andrzej Piasecki z Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie zwraca uwagę na "niszowość" protestu. - Protest dotyczy niewielkiej części grupy zawodowej - kilka, może kilkanaście procent nauczycieli jest na zwolnieniach - mówi. - Jeśli nawet protest przybierze szerszy charakter, to okres świąt i ferii zimowych spowoduje, że nie będzie on skuteczny - dodaje. "Nacisk na rząd będzie ograniczony" Jak mówi rozmówca Interii, rezultaty protestu zależą od skali jego organizacji i czasu, w jakim się odbywa. Obecnie nie mamy newralgicznego okresu w funkcjonowaniu szkół, dlatego politolog nie przewiduje znaczącej skuteczności działań nauczycieli. - Przekonaliśmy się na przykładzie policjantów, że podobne działania miały efekt, ponieważ byli oni potrzebni w momencie, kiedy ich praca była niezbędna, np. podczas szczytu klimatycznego w Katowicach czy podczas obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. W szkolnictwie nie ma tego okresu, nacisk na rząd będzie ograniczony - mówi. "Zwolnienia są uzasadnione" Według Piaseckiego nauczyciele w Polsce są przemęczeni zarówno fizycznie, jak i psychicznie, co może wpływać na ich brak motywacji do pracy, a nawet wypalenie zawodowe. - Mają do tego prawo, mają prawo się tak czuć, mają prawo do odpoczynku - mówi, dodając, że w większości przypadków tzw. L4 są uzasadnione, a przy obecnym zakresie kontroli ZUS-u lekarze nie ryzykowaliby z ich niesłusznym wystawianiem. "Tylko takie protesty mają znaczenie" Politolog przywołuje też sytuację lekarzy rezydentów, których walka o lepsze warunki pracy i wyższe wynagrodzenia przybrała charakter ogólnokrajowy. - Od dwóch lat, od protestów lekarzy rezydentów nie mieliśmy solidarnego przykładu działań kilku grup zawodowych lub zdecydowanej większości jednej grupy zawodowej, a tylko takie protesty mają znaczenie. Tylko wtedy mogą być skuteczne - kończy.