Na Uniwersytecie Warszawskim od wtorku rana trwa protest studentów przeciw Konstytucji dla Nauki. Zdaniem organizatorów projekt ustawy w takim kształcie, w jakim jest obecnie, powinien zostać odrzucony, a konsultacje ze środowiskiem - wznowione. Student Sebastian Słowiński powiedział w rozmowie z PAP, że organizatorami protestu są "studenci, studentki, osoby, którym zależy na dobru nauki". "Nazwaliśmy się roboczo Akademickim Komitetem Protestacyjnym" - wyjaśnił. W związku z inicjatywą Akademickiego Komitetu Protestacyjnego marszałek Parlamentu Studentów UW Patrycja Sieląg i przewodnicząca ZSS UW Julia Sobolewska na jednym z portali społecznościowych opublikowały komunikat, w którym podkreśliły, że "jedynym organem uprawnionym do podjęcia strajku w imieniu studentów Uniwersytetu Warszawskiego jest Parlament Studentów UW". "Inicjatywa Akademickiego Komitetu Protestacyjnego jest inicjatywą oddolną, zorganizowaną bez porozumienia z samorządem studentów UW i nie posiadającą wsparcia Parlamentu Studentów bądź Zarządu Samorządu Studentów" - oświadczyły. Studentki jednocześnie wyraziły ubolewanie ze względu na wprowadzane "standardy dyskusji". "Żaden ze studentów biorących udział w strajku nie zwrócił się do nas z propozycją podjęcia debaty angażującej reprezentantów wielu kierunków i umożliwiającej skonfrontowanie poglądów dotyczących chociażby obecnie funkcjonujących rozwiązań związanych z podziałem na wydziały" - napisały. Jak dodały, z powodu braku debaty nie będą odnosić się do postulatów proponowanych przez Komitet, których część - w ich ocenie - "nie dotyczy bezpośrednio studentów, a samych pracowników". Organizatorzy protestu na UW opublikowali listę 11 żądań dotyczących reform uczelni. Domagają się m.in. demokratyzacji i autonomii uczelni, utrzymania struktury wydziałowej, uczelni bez polityków czy gwarancji transparentności, m.in. w obrębie decyzji finansowych uniwersytetu. Chcą też zwiększenia finansowania, zapewnienia godnych warunków socjalnych, wzmocnienia praw pracowniczych, gwarancji publikowania w języku polskim. Protestujący sprzeciwiają się też centralizacji, chcą otwarcia ścieżek kariery naukowej. Domagają się też, by wygaśnięcie umowy o pracę z pracownikiem akademickim następowało w przypadku prawomocnego wyroku sądu za przestępstwo umyślne. Projekt ustawy zakłada, że do zwolnienia pracownika wystarczy orzeczenie kary pozbawienia wolności lub ograniczenie wolności. Przedstawicielki studenckiego samorządu i Parlamentu Studentów zaznaczyły, że Ustawa 2.0 "z pewnością wiąże się z potrzebą wprowadzenia dużych zmian" na uczelni, jednak ich zdaniem "trudno ją oceniać jednoznacznie negatywnie". "Bez zaangażowanego i spójnego głosu studentów, może to być szansa na zmiany, która nie zostanie wykorzystana, niezależnie od tego czy i w jakim kształcie ostatecznie Ustawa o Szkolnictwie wyższym zostanie przyjęta" - głosi oświadczenie. Studentki w imieniu Prezydium Parlamentu Studentów UW i ZSS UW zadeklarowały chęć do podjęcia debaty i gotowość, aby po dyskusji przedstawić wspólne studenckie stanowisko. Projektem Ustawy 2.0, przygotowanej przez resort nauki, obecnie zajmuje się Sejm. Przyjęcie projektu - wraz ze 160 poprawkami (głównie rządowymi) - zarekomendowała sejmowa komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Od Narodowego Kongresu Nauki, który odbył się we wrześniu 2017 (i na którym minister nauki oficjalnie przedstawił pełną wersję propozycji), projekt przeszedł już trzy tury poprawek.