- Nazywam się Donald Tusk, jestem Polakiem, którego siedem lat temu państwa Europy wybrały na swojego szefa. Wybrały ze względu na szacunek dla Polski, na szacunek dla naszej trudnej i pięknej drogi do niepodległości, do Europy. Wybrali ze względu na szacunek dla was i dlatego niech nikt się nie dziwi, że czułem się zobowiązany w tym krytycznym, przełomowym momencie podnieść alarm. Alarm spowodowany decyzjami pseudotrybunału, partii rządzącej, która już bez owijania w bawełnę, bez ukrywania czegokolwiek podjęła decyzję o wyprowadzeniu Polski z UE. Ten alarm podnoszę razem z wami. Mówiłem, ze nawet gdybym miał być sam, to będę sam i podnosił ten alarm, bo to jest sprawa naszej przyszłości, ale nie jestem sam. Dobrze wiedziałem, że będzie nas dużo, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że przyjdzie tu tyle tysięcy ludzi - mówił Donald Tusk. - Chcę zacząć od podziękowań wszystkim, i którzy przez te trudne ostatnie lata stawali zawsze wtedy, kiedy była potrzeba na ulicach polskich miast, manifestowali nawet, kiedy była ich garstka. Wszystkim z KOD, Akcji Demokracja, Wolnych Sądów, Strajku Kobiet. Dziesiątek i setek ruchów i organizacji. Podtrzymaliście nadzieję - dodał.- Pseudotrybunał, grupa przebierańców przebranych w sędziowskie togi na polecenie prezesa rządzącej partii, gwałcąc polską konstytucje postanowiła wyprowadzić naszą ojczyznę z UE. Ta garstka ludzi, która nie waha się użyć każdego możliwego kłamstwa, np. w sprawie konstytucji, kłamstwa, że konstytucja jest w konflikcie z UE, to jest nieprawda - podkreślił Tusk. Celebryci na proteście w Warszawie - zobacz w serwisie Pomponik.pl "To my bronimy konstytucji" - Prawdą jest to, i ta prawda jest oczywista dla nas i cała Polska musi tę prawdę usłyszeć, że pseudo-ustawy, pseudo-werdykty, które gwałcą traktaty europejskie i przede wszystkim konstytucję naszej ojczyzny, tak jak przez ostatnie lata, także dzisiaj macie prawo i obowiązek głośno krzyczeć "Konstytucja". To my bronimy konstytucji, to my bronimy Rzeczypospolitej przed uzurpatorami - oświadczył Tusk. Przemówienie Tuska przerywane było przez kontrmanifestantów, którzy krzyczeli przez megafon. Zebrani na Placu Zamkowym odpowiadali okrzykami: "Donald Tusk". Jak podkreślił Tusk, do udziału w manifestacji zaprosił "grono osób z bardzo różnych miejsc". - Zaprosiliśmy dzisiaj na tę scenę byłego premiera, który wprowadzał Polskę do UE - Leszka Millera i zaprosiliśmy Leszka Moczulskiego, założyciela Konfederacji Polski Niepodległej, który całe swoje życie walczył z partią Leszka Millera, kiedyś tam, a dzisiaj razem tutaj - tak jak wielu innych - będzie dawało świadectwo, jak ważną sprawą się zajmujemy, o jak ważną sprawę walczymy - powiedział lider PO. Tusk mówił, że "dobrze wiemy", dlaczego politycy PiS chcą wyjść z UE. - Tak naprawdę, żeby właśnie bezkarnie gwałcić prawa obywateli, gwałcić zasady demokracji, kraść bez opamiętania. Przecież tak naprawdę o to dokładnie chodzi (...). Gwałcenie standardów europejskich, to jest odbieranie nam naszych praw i wolności. Dlatego musimy wspólnie przeciwko temu zaprotestować, bo nie pozwolimy, aby odebrano nam nasze prawa, nasz głos, naszą decyzję, decyzję 14 mln Polaków. Jeśli ustalimy wspólny mianownik, to pokonamy ich nie tylko w tej sprawie, nie tylko uratujemy naszą obecność w Europie, ale na końcu też zmienimy tę złą władzę - przekonywał. Zwrócił uwagę, że "ten wspólny mianownik jest prosty i większość Polaków poprze wszystkich, którzy wokół tego wspólnego mianownika się zgromadzą". - Chcemy Polski niepodległej. Chcemy Polski europejskiej. Chcemy Polski demokratycznej. Chcemy Polski praworządnej. I chcemy Polski uczciwej. Tych pięć zasad, które dzisiaj są miażdżone przez tę władzę, pozbawioną sumienia i moralności. Tych pięć zasad powinno wystarczyć, aby ta władza, cała Polska, cała Europa, zobaczyła, że polskich patriotów, uczciwych, marzących o lepszej Polsce jest po prostu więcej - podkreślił Tusk. Manifestacja na Placu Zamkowym Na Placu Zamkowym w Warszawie po godz. 18 rozpoczęła się manifestacja poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej. Inicjatorem wiecu jest lider PO Donald Tusk. Uczestnicy prounijnej manifestacji przyszli z flagami UE oraz sztandarami w barwach narodowych. Część z nich ma transparenty z hasłami popierającymi obecność Polski w Unii oraz tęczowe flagi. Uczestnicy wiecu skandują hasło "Zostajemy!". Zgromadzenie rozpoczęło się od przemówienia jego inicjatora - lidera PO Donalda Tuska. Głos zabrał m.in. europoseł PO Bartosz Arłukowicz, który podkreślił, że na manifestację przyjechali ludzie z całej Polski. Podobne prounijne wiece organizowane są w niedzielę wieczorem również w innych miastach kraju. Do udziału w manifestacji Tusk wezwał w reakcji na czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł o niezgodności z konstytucją niektórych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Do uczestnictwa w wiecu zaprosił wszystkich tych, którzy chcą bronić "Polski europejskiej".