- Przedstawiliśmy komitetowi protestacyjnemu wyjaśnienia i analizy w zakresie postulatów finansowych. Część materii skierowaliśmy do wzajemnych konsultacji naszych prawników, część jak choćby urlop po 15 latach pracy jest konsultowany z właściwymi instytucjami państwa m.in. ministerstwem rodziny i polityki społecznej - przekazał rzecznik MZ pytany o wtorkowe rozmowy. - W zakresie postulatów finansowych określiliśmy próg naszych możliwości przy wzroście wynagrodzenia. Daliśmy komitetowi do wyboru różne warianty tego wzrostu biorąc pod uwagę ustawę 7 proc PKB na zdrowie - dodał. Andrusiewicz zaznaczył, że wszyscy są zgodni w stu procentach, co do tego, że nakłady na zdrowie muszą rosnąć. Protest medyków. "Zgadzamy się nawet co do kwoty" - My dodatkowo zapewniamy, że będą rosły. Zgadzamy się nawet, co do kwoty 100 mld zł. Tylko Państwo z komitetu mówią o perspektywie wzrostu w cztery miesiące, a my w ciągu kilku lat. Przy racjonalnym podejściu jesteśmy w stanie się porozumieć i na to liczymy" - zaznaczył. Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Pracowników Ochrony Zdrowia ma osiem postulatów. Obejmują one m.in. podwyżki, realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobokaretki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia związanych z liczbą pacjentów. Komitet postuluje także m.in. zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów; wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej, a także uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej i zawodzie ratownika medycznego. Według resortu zdrowia łączny koszty realizacji postulatów komitetu protestacyjnego byłyby ogromne. Kierownictwo MZ zaznacza, że realizacja postulatów płacowych protestujących medyków jest nie do udźwignięcia w przyszłorocznym budżecie, zapewnia jednocześnie o woli rozmowy o wynagrodzeniach i ścieżce ich wzrostu.