Uczestnicy mówią, że w relacji z bankami nie są traktowani jak równorzędni partnerzy i czują się bezradni. Niektórzy - pomimo kilku lat spłacania kredytu - wciąż mają do zapłaty więcej, niż pożyczyli. Powodem jest silne umocnienie kursu franka szwajcarskiego. Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" zapowiedział, że jeśli do 25 października, kiedy minie rok od wyborów parlamentarnych, problem zadłużonych we frankach nie zostanie rozwiązany, rozpocznie się akcja "Zero haraczu". Wyjaśnił, że klienci banków, w których umowach sąd stwierdził istnienie klauzul zakazanych, zostaną wezwani do zaprzestania płacenia rat kredytów. Zapowiedział, że stowarzyszenie zapewni im pomoc prawną. Plan protestu zakładał przemarsz przed siedzibę Sejmu. Demonstracja ma potrwać do 14.00.