Zdaniem polityka agresorem był niemiecki celnik. Według relacji europosła, podczas przejścia przez kontrolę został zatrzymany z niewielkim bagażem. Po prośbie o pokazanie dokumentów pokazał paszport dyplomatyczny. To - jak relacjonuje - rozzłościło celnika, który był - zdaniem europosła - "ewidentnie źle nastawiony". Oddając mu paszport powiedział "raus". To z kolei zdenerwowało europosła, który zapytał, czy zdaje sobie sprawę, że to słowo kojarzy się z określeniem "Heil Hitler!". Europoseł Protasiewicz relacjonuje, że został pchnięty. W odpowiedzi powiedział celnikowi, by jechał do Auschwitz i zobaczył, jakie są skutki używania siły. Jeszcze przed konferencją tłumaczył, że w sporze z niemieckim celnikiem "zagrała polska dusza".