Agnieszka Burzyńska: (RMF): - Jak dziś czuje się szef kampanii wyborczej, który obiecał Polakom 300 mld zł z Unii i gwarantował, że tylko silna ekipa Donalda Tuska jest w stanie to wywalczyć? Posypie pan głowę popiołem? - Nie, odwrotnie, uważam, że gdyby nie ta ekipa, to pewnie bylibyśmy w tarapatach. Jesteśmy w tarapatach. Już dziś brytyjski premier grozi wetem, jeśli wieloletni budżet nie zostanie zmniejszony, wspierają go inne państwa, w których rządzą politycy z waszej wielkiej rodziny, czyli EPP. No przegraliśmy, nie pora to powiedzieć otwarcie? - Nie, niczego jeszcze nie przegraliśmy, gramy, A to, że brytyjski premier jest największym zagrożeniem dla efektów w postaci 300 mld zł dla Polski, to też świadczy o tym - ponieważ to jest najbliższy koalicjant PiS-u w Parlamencie Europejskim - że gdyby u władzy była ekipa z PiS-u, to dopiero moglibyśmy rzeczywiście na dwa tygodnie czy miesiąc przed szczytem, który o tym zdecyduje, mówić: Przegraliśmy, nie mamy szans. Ale ponieważ to premier Tusk prowadzi dzisiaj te negocjacje, to jestem optymistą, uważam, że 300 mld zł będzie. PiS domaga się weta, jeśli budżet miałby być mniejszy. Premier posłucha? Powinien? - Premier pewnie nie wyklucza takiej strategii, wiem o tym. Czyli weto jest niewykluczone, tak? - Nie jest wykluczone, zwłaszcza jeśli mamy po drugiej stronie premiera Wielkiej Brytanii, tak zdeterminowanego, żeby wywrócić to porozumienie budżetowe. Więc zamiast dawać rady polskiemu premierowi, niech może PiS da rady swojemu koalicjantowi z Parlamentu Europejskiego, czyli brytyjskim parlamentarzystom. Ale ja rozumiem, że jeśli ten budżet miałby być mniejszy, to weto będzie? - Jeśli to będzie mniejsze o 1 procent, czyli kilka... Mniej niż 300 mld zł. - Nawet jak będzie 299 mld zł, to jest to powód, żeby wetować? A jeśli będzie 260, 250? - To zapewne doczekamy się twardej reakcji ze strony premiera, który zresztą w Bukareszcie dwa dni temu na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej, w obecności premierów prawie wszystkich państw, wchodzących w skład tej naszej rodziny centroprawicowej, powiedział wyraźnie: Nie możecie nawoływać do wzmocnienia Unii Europejskiej, jednocześnie ograniczając budżet. To jest hipokryzja i na taką hipokryzję nie ma zgody nie tylko ze strony polskiego premiera, ale ze strony obywateli UE. Powiedział twardą prawdę. Posłuchaj Przesłuchania na stronach rmf24.pl