Prokurator ogłosił S. drugi zarzut, dotyczący publicznego rozpowszechnienia 16 czerwca materiałów śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej w postaci kolejnych 7 tomów akt oraz treści wyjaśnień Marka F. Podejrzany został przesłuchany, odmówił składania wyjaśnień, niczego nie dołączył do protokołu i nie złożył żadnego wniosku dowodowego" - oświadczył Nowak, odnosząc się w ten sposób do słów S. sprzed przesłuchania, gdy twierdził on, że w teczce ma "tajne akta", a w innych publicznych wypowiedziach twierdził, że opublikuje aneks do raportu z weryfikacji WSI. Prok. Nowak dodał, że obecnie wobec S. są stosowane te same środki zapobiegawcze co po pierwszym przesłuchaniu 10 czerwca i nie ma decyzji o ich zmianie. Wówczas prokurator zakazał S. dalszego upubliczniania akt śledztwa i nałożył nań dozór policyjny połączony z zakazem opuszczania kraju. Zbigniew S. po wyjściu z prokuratury powiedział dziennikarzom, że nie przyznał się do winy. - Nie przyznałem się, bo niczego nie upubliczniłem - zaznaczył. Zbigniew S. został 9 czerwca wieczorem zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów. Usłyszał zarzut i po kilku godzinach został wypuszczony. Wcześniej na jego profilu opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów ze śledztwa grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do dwóch lat pozbawienia wolności. O wszczęcie śledztwa wystąpiła praska prokuratura. Prokuratura zablokowała też niektóre strony zawierające publikowane materiały ze śledztwa. Przeszukano też dom i biura S. Ustalono, że opublikowane fotokopie akt wykonał aplikant obrońcy Marka Falenty. Do pierwszego wycieku akt ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej doszło już w marcu. Tę sprawę bada prokuratura w Płocku. Jak zaznaczył Nowak, warszawska prokuratura będzie się w tej sprawie kontaktować z płocką. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura w czerwcu 2014 r. postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do zarzutów i zapewniał, że jest niewinny. Śledztwo jest przedłużone do września. Media określają S. mianem "kontrowersyjnego przedsiębiorcy", który prowadzi "prywatną wojnę z policją i państwowymi instytucjami"; piszą też o ciążących na nim wyrokach sądowych za oszustwa. W przeszłości S. był asystentem posłanki Samoobrony Wandy Łyżwińskiej i doradcą Andrzeja Leppera.