Wcześniej prokurator krajowy Edward Zalewski informował, że warszawska prokuratura okręgowa wystąpiła do CBA o uzupełnienie zawiadomienia, które Biuro przekazało m.in. prokuratorowi generalnemu, dotyczącego podejrzenia popełnienia przestępstwa przy przygotowaniu projektu nowelizacji ustawy o grach. Wyjaśnił, że materiały od CBA przekazane prokuratorowi generalnemu i dotyczące nowelizacji ustawy o grach "w takim stanie, w jakim zostały złożone w prokuraturze, są niewystarczające, a dla postępowania przygotowawczego bezwartościowe". Wyjaśnił, że zawiadomienie nie zawierało informacji z czynności operacyjnych przeprowadzonych przez CBA. Jak oświadczył rzecznik CBA Temistokles Brodowski, nie jest prawdą, iż przesłany do prokuratora generalnego materiał, oparty na informacjach pochodzących z kontroli operacyjnej, uniemożliwia wszczęcie śledztwa, gdyż "wielokrotnie podobne materiały pozwalały skutecznie wszcząć i przeprowadzić postępowanie". Według Brodowskiego, zgodnie z ustawą o CBA, Biuro przekazało prokuratorowi generalnemu w zawiadomieniu "materiały zgromadzone w toku kontroli operacyjnej", w postaci dwóch analiz tych materiałów. "Z dotychczasowej praktyki wynika, że po przesłaniu takiego materiału to prokurator wyznaczony przez prokuratora generalnego do prowadzenia postępowania decyduje, czy CBA ma przesłać: stenogramy rozmów zarejestrowanych w toku kontroli operacyjnej, protokoły z odtworzenia tych rozmów, nośniki elektroniczne zawierające treść rozmów" - napisało CBA. W środę CBA poinformowało, że szef Biura wysłał do premiera, prezydenta, Sejmu i Senatu informacje dotyczące zagrożenia interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Według czwartkowej "Rzeczpospolitej" CBA ostrzegło w dokumencie, że na zmianach w tej ustawie budżet państwa mógł stracić 469 mln zł. "Rz" podała, że w sprawę zamieszani są czołowi politycy PO: szef klubu tej partii Zbigniew Chlebowski i minister sportu Mirosław Drzewiecki; mieli oni lobbować w interesie firm hazardowych. Biuro podało też w czwartek w swym oświadczeniu, że 15 września Kamiński otrzymał wezwanie do rzeszowskiej prokuratury celem przedstawienia mu zarzutów. CBA zaznaczyło, że termin przesłuchania ustalono z prokuratorem w formie pisemnej i podkreśliło, że szef Biura nigdy nie uchylał się od obowiązku stawienia się na wezwanie prokuratury w tej sprawie. "Sugerowanie przez prokuratora generalnego, że Szef CBA +uchyla się od przesłuchania+ jest kłamstwem" - oświadczył rzecznik CBA Temistokles Brodowski. Zalewski informował, że rzeszowska prokuratura na początku września zdecydowała o postawieniu zarzutów Kamińskiemu. Prokurator krajowy odmówił podania treści zarzutów. Wiadomo, że chodzi o trwające od ponad dwóch lat śledztwo w sprawie działań CBA w czasie tzw. afery gruntowej w resorcie rolnictwa. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma mówił zaś w mediach, że "prokurator wydał postanowienie o postawieniu zarzutów i półtora tygodnia temu poprosił Kamińskiego, żeby się pojawił i zarzutów wysłuchał, ale on ucieka, nie chowa się jednak w mysią dziurkę, tylko biega i gorliwie wypisuje jakieś bajeczki". CBA podało także, że "w dniu 12 sierpnia 2009 r. w formie pisemnej, zaś w dniu 14 sierpnia 2009 r. podczas spotkania osobistego, szef CBA poinformował Prezesa Rady Ministrów o nielegalnych działaniach podejmowanych wokół projektu ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych". Ponadto, jak podał Brodowski, 10 września szef CBA ponownie wystąpił w formie pisemnej do premiera informując go o możliwości ujawnienia tajemnicy państwowej w związku z czynnościami Biura w tej sprawie. Brodowski, wskazując na daty poszczególnych zdarzeń, podkreślił też, że informacja o decyzji dotyczącej przedstawienia szefowi CBA zarzutów została mu przekazana 15 września, czyli "miesiąc po poinformowaniu przez szefa CBA szefa rządu o aferze". Jak zaznaczono w oświadczeniu, informacja podana przez CBA w środę na temat zawiadomienia wysłanego do prokuratura generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie noweli ustawy o grach "była jedynie odpowiedzią na pytania mediów kierowane do CBA". Jednocześnie Brodowski w oświadczeniu zaznaczył, że "CBA ma uzasadnione powody, aby stwierdzić, że prokurator generalny nie powinien przesądzać o winie, czy jej braku - bez dogłębnego zbadania sprawy, zgodnie z nałożonymi na niego obowiązkami procesowymi". Wcześniej min. Czuma powiedział, że wymieniani w kontekście tej sprawy Drzewiecki i Chlebowski "są absolutnie niewinni". Zobacz ujawniony przez "Rzeczpospolitą" zapis podsłuchanej rozmowy Zbigniewa Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem