Oprócz gdańskiej prokuratury okręgowej, która wszczęła śledztwo i ministerialnego zespołu okoliczności śmierci Zirajewskiego bada też grupa kontrolna Centralnego Zarządu Służby Więziennej. - Jak na razie nic nie wskazuje na to, aby zgon nastąpił w wyniku samobójstwa - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", Zirajewski mógł szykować ucieczkę ze szpitala MSWiA. Kilka dni przed śmiercią połknął dużą ilość leków, prawdopodobnie po to, by trafić na oddział. Dlatego sali, w której leżał gangster, pilnowali antyterroryści. Zirajewski zmarł w szpitalu w gdańskim areszcie śledczym w niedzielę 3 stycznia po południu. W poniedziałek szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel ujawnił, że 23 grudnia Zirajewski - odsiadujący wyrok 15 lat więzienia - dostał gryps, po którym spalił swe notatki i napisał list do żony. 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi. - List do żony absolutnie nie miał charakteru pożegnalnego - powiedział Dubiel. Poinformował, że w liście do żony były wskazówki jak wychowywać dzieci i w sprawie postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Szef SW relacjonował, że 28 grudnia Zirajewski nie stawił się na porannym więziennym apelu o 6.30, więc do celi wezwano lekarza. Stwierdził on zatrucie i skazany trafił do szpitala MSWiA w Gdańsku, gdzie pozostawał pod ochroną funkcjonariuszy Służby Więziennej i policyjnych antyterrorystów. Według niego lekarze wstępnie zdiagnozowali zatrucie przypisanym Zirajewskiemu na sen lekiem estazolam oraz zapalenie płuc. 31 grudnia "Iwan" został wypisany ze szpitala MSWiA i przeniesiony do szpitala w areszcie śledczym, gdzie 3 stycznia zmarł. Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że uprawnione były wypowiedzi przedstawicieli więziennictwa, że nic nie wskazywało na to, by Zirajewski podejmował próby samobójcze. - Ostatecznie wykażą to śledztwo i prace ministerialnej komisji - powiedział minister. Zastępca prokuratora apelacyjnego w Gdańsku Zbigniew Niemczyk powiedział po południu, że śmierć Zirajewskiego nastąpiła z przyczyn chorobowych; według biegłych bezpośrednią przyczyną śmierci był zator tętnic płucnych. Jak dodał prokurator, w śledztwie będzie badane, dlaczego u więźnia nastąpił zator. Powiedział też, że końcowa i pełna analiza z sekcji powstanie w ciągu miesiąca. Wiceprokurator generalny Jerzy Szymański powiedział z kolei, że śmierć Zirajewskiego - ważnego świadka w sprawie zabójstwa Papały, który wskazywał na polonijnego biznesmena Edwarda Mazura jako zleceniodawcę tej zbrodni - nie zamyka sprawy. Mówił, że zeznania złożone przez Zirajewskiego pozostają dowodem w sprawie oskarżonych o zabójstwo Andrzeja Z., ps. Słowik i Ryszarda B. Minister Kwiatkowski powiedział wieczorem w TVN24, iż po śmierci Zirajewskiego ochrona przebywającego w więzieniu "Słowika" została dodatkowo wzmocniona. - Z wiadomych względów nie chciałbym mówić o szczegółach, ale dyrektor generalny Służby Więziennej otrzymał moje polecenie, aby ta osoba została objęta wyjątkowo szczególnym dozorem - powiedział Kwiatkowski. Wnikliwego i drobiazgowego wyjaśnienia okoliczności śmierci więźnia oczekuje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS). Zdaniem Ziobry śmierć tak ważnego świadka jest "istotną stratą dla postępowania, z uwagi na wagę jego zeznań z punktu widzenia zarzutów, jakie polska prokuratura chciała postawić Edwardowi Mazurowi". Przypomniał, że zeznania Zirajewskiego, chociaż miały "pewne słabości", były podstawą do sformułowania wniosku o ekstradycję wobec polonijnego biznesmena z USA. Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że Prawo i Sprawiedliwość na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu złoży wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w sprawie śmierci Zirajewskiego. W opinii rzecznika klubu PiS śmierć Zirajewskiego to wydarzenie "tajemnicze i budzące wątpliwości". Zirajewski, pseud. Iwan, został skazany w 2007 r. przez sąd w Gdańsku na 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Wyrok na niego był łagodniejszy niż wobec innych skazanych w tamtej sprawie, bo prokurator docenił w ten sposób jego współpracę z organami ścigania. "Iwan" twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i gangster Andrzej Z. "Słowik" spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem". Mazur, polonijny przedsiębiorca z Chicago, jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując mu 40 tys. dolarów. W lipcu 2007 r. sąd federalny w Chicago nie zgodził się na wydanie Polsce Mazura. Zeznania Zirajewskiego amerykański sędzia ocenił jako niewiarygodne. W listopadzie 2009 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nakłaniania do zabójstwa Papały przeciw Andrzejowi Z., ps. Słowik, i Ryszardowi B. Śledztwo wobec Mazura trwa.