"33-latek usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy jest to zarzut z usiłowaniem zabójstwa funkcjonariusza policji, dokonania czynnej napaści na tego funkcjonariusza, wywierania wpływu na czynności służbowe oraz spowodowania u niego obrażeń ciała. Drugi zarzut związany jest ze znieważeniem innego funkcjonariusza podczas i w związku z pełnieniem czynności służbowych" - powiedział rzecznik kieleckiej prokuratury. "Podejrzany nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań" - dodał. Jak podał prok. Prokopowicz, w związku z sobotnim atakiem na policjantów zarzuty postawione zostały również drugiemu z zatrzymanych mężczyzn. 37-latek jest podejrzany o kierowanie gróźb karalnych wobec "osoby innej niż pokrzywdzeni w przypadku pierwszego z podejrzanych". Jak wynika z późniejszego komunikatu prokuratury w tej sprawie, chodzi o klientkę sklepu. Mężczyzna także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Tymczasowy areszt dla 33-latka? Prokuratura przeanalizuje materiał dowodowy i podejmie decyzję w przedmiocie środków zapobiegawczych wobec podejrzanych. Jak powiedział Prokopowicz decyzja prokuratury będzie dotyczyć tego, czy "będą to środki wolnościowe w stosunku do każdego z tych podejrzanych, czy też będzie skierowany - wobec jednego lub obydwu - wiosek o tymczasowe aresztowanie". "W tym postępowaniu równolegle cały czas są wykonywane czynności dowodowe zmierzające do uzupełnienia materiału dowodowego" - mówił prokurator. Dopytany jakie to czynności powiedział, że zatrzymani są po przesłuchaniu w prokuraturze. "Jeżeli zapadnie decyzja co do środków zapobiegawczych, to będą doprowadzeni do prokuratury, celem dyspozycji i przekazania do sądu lub zwolnienia środkami wolnościowymi" - mówił dziennikarzom TVN24 i TVP Info. "Mając na uwadze charakter zarzutów postawionych 33-latkowi należy się spodziewać, że prokurator złoży wniosek o tymczasowy areszt. Jest to w chwili obecnej przedmiotem analizy" - ocenił. Prokopowicz poinformował także, "że jak dotąd przesłuchano w tej sprawie świadków, w tym pokrzywdzonych, dokonano oględzin materiału internetowego, który obrazował przebieg zajścia". Pytany jakie działania planuje prokuratura, stwierdził, że "mówimy tutaj o przesłuchaniach i pozyskaniu dokumentacji medycznej, celem określenia charakteru obrażeń i możliwych obrażeń doznanych przez jednego z funkcjonariuszy. Dodał, że "prokuratura musi także zweryfikować kwestie powstania obrażeń u drugiego z policjantów". Prokopowicz powiedział też, że "jeśli będzie potrzeba przeprowadzenia badania sądowo-psychiatrycznego - jednego lub obydwu podejrzanych - to takie badania, z ewentualna obserwacją sądowo-psychiatryczną - zostaną wykonywane". "Tutaj oczywiście muszą zaistnieć określone przesłanki do skierowania na badanie przez biegłych psychiatrów" - zauważył. Jak podaje prokuratura, młodszy z mężczyzn to Łukasz Sz., a starszy - Łukasz W. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju. Jedna z zatrzymanych osób to miejski radny Sobotnia interwencja policji w Busku-Zdroju była związana ze zgłoszeniem o tym, że w sklepie ktoś grozi nożem klientom. Jak wyjaśniał PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju Tomasz Piwowarski, na miejsce pojechał policyjny patrol. Przed sklepem dwaj funkcjonariusze zastali 37-latka. "Podczas legitymowania tego mężczyzny ze sklepu wyszedł drugi - 33-latek. Najpierw zaatakował on słownie policjantów, później zaczął ich przepychać. W trakcie akcji obezwładniania tego mężczyzny, wyciągnął on nóż i dwukrotnie dźgnął jednego z policjantów w plecy. Rany na szczęście były płytkie - uszkodziły jedynie skórę" - relacjonował Piwowarski. Z kolei niedzielnym komunikacie prokuratury zaznaczono, że 33-latek który wyszedł ze sklepu, był agresywny wobec funkcjonariuszy - m. in. stosował wobec nich przemoc fizyczną, chcąc uniemożliwić prowadzenie im czynności służbowych, dlatego policjanci zdecydowali o jego zatrzymaniu. "W tym celu musieli go obezwładnić i wówczas Łukasz Sz. wydobył nóż, którym zdołał zadać dwa ciosy w plecy interweniującego funkcjonariusza zanim został skutecznie powstrzymany przez jednego ze stojących obok mężczyzn, który ruszył na pomoc policjantowi" - podała prokuratura. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. 33-latek to mieszkaniec Buska, a 37-latek jest z Kielc. Z informacji podanej przez policję wynika, że młodszy z mężczyzn był trzeźwy, a starszy miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Policja potwierdziła, że jedna z zatrzymanych osób to miejski radny. Łukaszowi Sz. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, a Łukaszowi W. - kara do 3 lat pozbawienia wolności.