Proces Ryszarda Boguckiego (zgadza się na podawanie nazwiska) i Andrzeja Z., ps. Słowik toczy się od lutego zeszłego roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie i jest już w końcowej fazie. Mężczyźni oskarżeni są o współudział w zabójstwie byłego komendanta głównego policji. Podczas piątkowej rozprawy sędzia Paweł Dobosz przedstawił stronom pismo, które sąd otrzymał w środę z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. Prokuratura ta wciąż prowadzi śledztwo dotyczące udziału w zbrodni polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, o ekstradycję którego Polska zwracała się już wcześniej do USA. Amerykański sąd odmówił ekstradycji wskazując, że polskie dowody są niewiarygodne - łódzka prokuratura szuka więc nowych. "W śledztwie aktualnie weryfikowane są informacje mogące mieć znaczenie dla odpowiedzialności karnej oskarżonych, przekazanie wyników tych analiz nastąpi nie wcześniej niż przed końcem lutego 2012 r." - głosiło odczytane na rozprawie pismo podpisane przez zastępcę łódzkiego prokuratora apelacyjnego Marka Kujawskiego. Jak zaznaczył sędzia Dobosz, oznacza to, że mogą istnieć "jakieś inne dowody", które zostaną przekazane sądowi dopiero w przyszłym roku. Według obrońców oskarżonych cała sprawa tocząca się przed warszawskim sądem powinna być zwrócona prokuraturze. "Łódzka prokuratura bawi się z nami w kotka i myszkę; z przedstawionej informacji wynika, że cały czas poszukiwane są dowody" - mówił przed sądem obrońca Boguckiego mec. Piotr Dałkowski. Broniący Andrzeja Z. mec. Jerzy Milej zaznaczał zaś, że sytuacja taka "w sposób dramatyczny łamie prawo oskarżonych do obrony". "Nie może trwać w nieskończoność, że prokurator w Łodzi decyduje o biegu tego postępowania sądowego" - zaznaczał. Mecenasi powołali się na zapis Kodeksu postępowania karnego, według którego "jeżeli dopiero w toku rozprawy ujawnią się istotne braki postępowania przygotowawczego, a ich usunięcie przez sąd uniemożliwiałoby wydanie prawidłowego orzeczenia w rozsądnym terminie (...) sąd może przerwać albo odroczyć rozprawę". Sąd wyznacza w takim wypadku termin dla prokuratury do przedstawienia dowodów, których przeprowadzenie pozwoliłoby na usunięcie dostrzeżonych braków. Prokurator Jerzy Mierzewski ripostował podczas piątkowej rozprawy, że wniosek obrony nie ma uzasadnienia, jest bezpodstawny i powinien zostać oddalony. Wskazywał, że łódzka prokuratura prowadzi śledztwo przeciw Mazurowi, które jest odrębne od sprawy rozpatrywanej przez warszawski sąd. Wniosek obrońców ma zostać rozpatrzony podczas następnej rozprawy 12 grudnia. Wtedy również własne wnioski dowodowe ma zgłosić Bogucki. Wniosków dowodowych nie wyklucza też obrona Andrzeja Z. Akt oskarżenia wobec Boguckiego i Andrzeja Z. w listopadzie 2009 r. wysłała do sądu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Wtedy też do Łodzi przeniesiono śledztwo wobec Mazura. Bogucki jest oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. W ostatnich miesiącach sąd weryfikował zeznania Piotra K. ps. Broda - skruszonego gangstera, który zeznawał przed łódzką prokuraturą w sprawie nieznanych wątków sprawy zabójstwa gen. Papały. "Broda" był kilka razy słuchany przed warszawskim sądem. B. szefa policji gen. Marka Papałę zastrzelono 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym"; nie ujawniono motywów osób nakłaniających do zbrodni.