Jej dotychczasowa szefowa Irena Kleniewska we wtorek złożyła wniosek o zbadanie protokołu z posiedzenia zarządu spółki z września ubiegłego roku - pisze Polska". W tym samym miesiącu , będąc na zwolnieniu lekarskim, podpisał w imieniu PR list intencyjny z Polkomtelem i TVP w sprawie przejścia na nadawanie cyfrowe. Dwa miesiące później na biurka wiceprezesów radia trafił do ponownego podpisania protokół z 20 września z posiedzenia, na którym obecni byli trzej wiceprezesi: Robert Wijas, Michał Dylewski i Jerzy Targalski. Z dokumentów, do których dotarła gazeta, wynika, że wiceprezesi mieli raz jeszcze podpisać protokół, bo z poprzedniego zachowała się jedynie kserokopia, a oryginalny egzemplarz zaginął i trzeba go odtworzyć. Dokumentu nie chciał jednak podpisać Robert Wijas, gdyż pojawił się w nim nowy punkt, którego nie było we wcześniejszej wersji. Mówił o tym, że zarząd wiedział o liście intencyjnym i upoważnił prezesa Czabańskiego do jego podpisania. - Nie miałem wiedzy o okolicznościach podpisania listu intencyjnego, więc nie mogłem podpisać dokumentu, który to potwierdzał - mówi Robert Wijas. Po jego odmowie zdanie zmienił też Michał Dylewski, który wcześniej nową wersję dokumentu parafował: - Wycofałem swój podpis z protokołu z tego samego powodu, z jakiego pan Wijas nie zgodził się go podpisać - potwierdza Dylewski i odmawia dalszych komentarzy. Wijas i Dylewski utrzymują, że na posiedzeniu zarządu z 20 września w ogóle nie rozważano sprawy listu intencyjnego. W związku z tym dwaj wiceprezesi napisali do Czabańskiego list z prośbą o wyjaśnienia. Sprawa trafiła także do rady nadzorczej spółki. - Rzeczywiście była między nami wymiana korespondencji - przyznaje Czabański. I opisuje swoją wersję wydarzeń: - Cały wrzesień byłem na zwolnieniu. Kiedy wróciłem do firmy, to przejrzałem protokoły z posiedzeń zarządu. Czabański zauważył, że w tym z 20 września brakuje punktu dotyczącego listu intencyjnego. - We wrześniu osobiście poprosiłem wiceprezesa Targalskiego, by poinformował o tym pozostałych członków zarządu - mówi. W rozmowie z "Polską" Targalski podtrzymuje, że tak zrobił. Dodaje jednak, że o planach radia z Dylewskim i Wijasem rozmawiał, gdy byli tylko we trójkę i nie było innych świadków. Dlaczego więc ten punkt nie pojawił się w pierwszej wersji protokołu? - Nie wiem. Nie zajmuję się protokołami - odpowiada Targalski.