Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział, że pismo do szefa sejmowego zespołu prokuratorzy wysłali w piątek. Dodał, że jest to czwarte tego typu wystąpienie do zespołu w sprawie przekazania materiałów. Poprzednio prokuratura wojskowa zwracała się o dokumenty będące w posiadaniu posłów w listopadzie ubiegłego roku oraz lutym i kwietniu tego roku. W piątkowym wystąpieniu prokuratura dodatkowo zwróciła się o uwierzytelniony egzemplarz opublikowanej przez Macierewicza tzw. białej księgi dotyczącej katastrofy smoleńskiej. - Prokuratura jest zainteresowana pozyskiwaniem każdego materiału, który może okazać się przydatny w toku prowadzonego śledztwa - powiedział kpt. Maksjan. Zaznaczył jednak, że do tej pory prokuratorzy nie doczekali się żadnej odpowiedzi ze strony zespołu, a żadne materiały nie zostały przekazane. Prokurator wyjaśnił także, że wystąpienia w sprawie materiałów posiadanych przez parlamentarny zespół wywołane były m.in. wypowiedziami Macierewicza, np. w mediach. Kpt. Maksjan zaznaczył, że gdy materiały wpłyną do prokuratury, staną się przedmiotem analizy. W ubiegłym tygodniu rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa pytany, czy ustalenia parlamentarnego zespołu będą przydatne dla prokuratury, odpowiedział, że "jest to gremium polityków bez uprawnień śledczych". O tym że prokuratura zwróciła się do Antoniego Macierewicza "o przesłanie uwierzytelnionej kopii całości materiałów" poinformował dzisiaj TVN24. Według portalu prokuratorzy analizują dokument pod kątem ewentualnego ujawnienia materiałów z ich śledztwa, w tym prokuratorskich akt. Biała księga" PiS, którą w środę i czwartek przedstawił Antoni Macierewicz, za współodpowiedzialnych za katastrofę smoleńską uznaje premiera Donalda Tuska oraz szefów MSZ, MSWiA, MON, resortu zdrowia, szefa kancelarii premiera i szefa BOR. Wkrótce swój raport ws. katastrofy ma przedstawić komisja szefa MSWiA Jerzego Millera. Jak tydzień temu mówił płk Rzepa, będzie on jednym z najistotniejszych dowodów w prokuratorskim śledztwie w tej sprawie. Obecnie liczący ponad 300 stron raport Millera jest tłumaczony na angielski i rosyjski. Bezpośrednio po przetłumaczeniu ma zostać ujawniony.