O rzekomych nieprawidłowościach w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie poinformowali dziennikarze "Gazety Wyborczej". Jak ustalili, prokurator Jerzy Ziarkiewicz miał m.in. przetrzymywać sądowe dokumenty w służbowym garażu i wstrzymywać pracę w sprawach, które dotyczyły polityków PiS. - Po prostu było ich tak dużo, że nie mieściły się w gabinecie Ziarkiewicza. Osobiście tam byłem i widziałem dziesiątki akt leżące w nieładzie na podłodze. Aż trudno było między nimi się przeciskać - mówił dziennikowi informator. Proceder miał ujrzeć światło dzienne dzięki jednemu z kierowców zatrudnionych w prokuraturze. Mężczyzna miał skarżyć się na fakt, że codziennie musiał parkować pojazd na zewnątrz, ponieważ garaż był po brzegi wypełniony dokumentami. Prokurator Jerzy Ziarkiewicz miał blokować sprawy polityków PiS Jak twierdzą autorzy tekstu, prokurator Jerzy Ziarkiewicz był w stanie skutecznie przedłużać, a wręcz blokować pracę przy śledztwach, które dotyczyły osób powiązanych z Prawem i Sprawiedliwością. Jedna ze spraw miała dotyczyć tzw. kilometrówek europosła Ryszarda Czarneckiego. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Andrzej Jeżyński w odpowiedzi na przedstawione informacje podkreślił, że sprawy prowadzone przez prokuraturę mają "różny czas trwania badania". Zaprzeczył także doniesieniom, według których garaż miał być wykorzystywany do magazynowania akt postępowań przygotowawczych. Afera wokół Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Jest oficjalne oświadczenie Kilkanaście godzin po publikacji w sieci pojawiło się oficjalne oświadczenie wydane przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie. W tekście zaznaczono, że przedstawione przez dziennikarzy wydarzenia nie miały miejsca. "Odnosząc się do publikacji medialnych dotyczących rzekomego przechowywania akt postępowań przygotowawczych w pomieszczeniu do tego nieprzeznaczonym, Prokuratura Regionalna w Lublinie oświadcza, że są to informacje nieprawdziwe. Akta żadnego z postępowań przygotowawczych, które wpłynęły do Prokuratury Regionalnej w Lublinie, nie były przechowywane w budynkach gospodarczych, ani w innych miejscach do tego nieprzeznaczonych" - napisano. Jednocześnie podkreślono, że faktycznie w pomieszczeniach gospodarczych mogły znajdować się dokumenty, jednak zostały one tam przeniesione z uwagi na brak innych miejsc do ich składowania. "W ostatnim czasie w jednym z pomieszczeń gospodarczych pozostających w dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Lublinie złożono jedynie materiały, które nie były aktami postępowania przygotowawczego, w celu dokonania ich segregacji. Pomieszczenie to jest zamykane, ogrzewane, a sam teren, na którym się znajduje, jest chroniony i objęty 24-godzinnym monitoringiem. Decyzja o czasowym umieszczeniu otrzymanych materiałów w pomieszczeniu gospodarczym wynikała, z braku pomieszczeń w budynku głównym spowodowanym prowadzonymi pracami remontowymi związanymi z modernizacją siedziby prokuratury" - czytamy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!