Prokurator poinformował, że w sobotę odbyło się przesłuchanie i posiedzenie przed sądem. - Na wczoraj planowano eksperyment procesowy, natomiast podejrzany nie wydał na to zgody, do czego ma prawo. Czynności zostały zakończone na tym etapie, zakończyliśmy przesłuchiwanie wszystkich świadków - poinformował śledczy. Prokurator powiedział, że zeznania podejrzanego zostały ujawnione, by uciąć spekulacje medialne. - W fazie swobodnej przedstawił przebieg zdarzenia, wskazał że od wielu lata targały nim sprzeczne emocje, dostrzegał pewne pokusy życia codziennego - poinformował prokurator. - Kilka lat temu uznał, że musi wybrać drogę samodoskonalenia, fizycznie i intelektualnie. To są wyjaśnienia podejrzanego. To nie są nasze ustalenia końcowe ze śledztwa. Wyjaśnienia znajdują potwierdzenie - poinformował. Na "drodze samodoskonalenia" Kajetan P. stosował głodówki, ćwiczenia fizyczne, zerwał związki z rodziną. - Na pewnym etapie "ewolucji" uznał, że musi zabić inną osobę, (...) "miało to na celu pozbycie się słabości, jaką jest przekonanie, że życie ludzkie jest warte więcej od komara czy świni" - zeznał Kajetan P. - Decyzję podjął miesiąc czy dwa przed zdarzeniem. Poszukiwał ofiary, osoby obcej, lektora języka. Uznał, że miałby z taką osobą nić porozumienia - relacjonuje zeznania prokurator. Z informacji przedstawionych przez śledczego wynika, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. - Telefon znalazł w internecie, wybrał ją, bo nie było zdjęcia. Ofiara była całkowicie przypadkowa. nigdy wcześniej się nie znali. (...) Umówili się na godz. 11 w mieszkaniu. Tramwajem udał się do pokrzywdzonej, zamienił z nią kilka zdań, zaproponowała herbatę, korzystając z chwili nieuwagi zaatakował - wyjaśnił prokurator. W tym miejscu zeznań pojawiły się "dywagacje czy życie ludzkie jest więcej warte niż komara czy świni". W dalszej części zeznań Kajetan P. opisał, jak wyglądała zbrodnia. - Dokonuje realizacji planu. Przyszedł z nożem, piłą i torbą - ujawnia śledczy. Kajetan P. zaplanował także plan przemieszczenia się z mieszkania ofiary do mieszkania na Żoliborzu. Zamówił dwie taksówki. Prokuratura dysponuje nagraniami rozmów z taksówkarzami. P. zeznał, że "w tym momencie wszystko się posypało". Podpalił torbę, w której znajdowały się zwłoki, żeby zatrzeć ślady. Z zeznań wynika, że ucieczka nie była zaplanowana. - Na pytanie czy żałuje, odpowiedział, że nie żałuje - poinformował Przemysław Nowak z warszawskiej prokuratury. - Nie planował kolejnego zabójstwa, ale obawiał się że rosła w nim potrzeba zabijania - wynika z zeznań. Kajetan P. stwierdził, że mogłoby do tego dojść, gdyby pozostał w Polsce. - Jego celem nie było sprawianie bólu. Moment zabicia nie sprawiał dla niego przyjemności - mówił śledczy.Zeznania Kajetana P. były chłodne, starannie dobierał słowa - poinformował prokurator. Przypomnijmy, 27-letni Kajetan P. jest podejrzany o zamordowanie lektorki języka włoskiego Katarzyny J. Do brutalnego morderstwa doszło na początku lutego na warszawskiej Woli. Ciało kobiety z odciętą głową zostało znalezione w wynajmowanym przed podejrzanego mieszkaniu na warszawskiej Woli. Kajetan P. zdołał uciec i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy. 17 lutego został zatrzymany w stolicy Malty La Valletcie. Dzień później maltański sąd wydał zgodę na ekstradycję W piątek został sprowadzony polskim samolotem wojskowym do Polski.