Jak donosi portal tvn24.pl, powodem nieobecności "lidera" nie był brak reakcji Rosjan na polskie prośby. Takie są wnioski z dowodów zebranych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie - dowiedział się portal. - Według ustaleń poczynionych w toku śledztwa, powodem rezygnacji nie był fakt, że strona rosyjska nie zareagowała na polskie zapotrzebowanie o "lidera" - stwierdził pułkownik Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Jak czytamy na stronach tvn24.pl, słowa prokuratora są szokujące. Bowiem przeczą zapewnieniom ministra obrony Bogdana Klicha. Twierdził on, że o rosyjskiego nawigatora występował 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Na antenie Radia Zet, w grudniu minister stwierdził, że polska strona zrezygnowała z rosyjskiego nawigatora ponieważ "Rosjanie nie przedstawili takiego lidera, pomimo tego, że 36 pułk wcześniej o tego lidera występował". Pułkownik Rzepa nie miał wątpliwości. To polska strona zrezygnowała z "liderów". Dlaczego? Ponieważ wyznaczono załogę, która znała język rosyjski.