Prokuratorzy nadzorujący śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej mają plan postawienia zarzutów kilku osobom. Ich błędy mogły przyczynić się do katastrofy. Niewykluczone, że zarzuty usłyszy któryś z ministrów. Z nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM wynika, że prokuratorzy bardzo poważnie zastanawiają się nad postawieniem zarzutu niedopełnienia obowiązków ministrowi Bogdanowi Klichowi oraz odpowiedzialnemu za przygotowania wizyt w Katyniu Tomaszowi Arabskiemu. Zanim jednak zapadanie ostateczna decyzja o postawianiu tych zarzutów, śledczy muszą mieć stuprocentową pewność, że sprawa zakończy się aktem oskarżenia, ponieważ ciężko jest stwierdzić jakich dokładnie obowiązków nie dopełnili ministrowie. W przypadku ministra obrony narodowej sprawdzane jest na przykład, jakie wnioski wyciągnięto po wypadku CASY i czy zrobiono wszystko, by podobna sytuacja się nie powtórzyła. W przypadku 36. specpułku zarzuty mogą usłyszeć dwaj ostatni szefowie tej jednostki. Z już zebranego materiału prokuratury wyłania się obraz instytucji, w której naruszanie procedur, nieprzestrzeganie przepisów czy brak szkoleń to niemalże codzienność. Prokurator generalny Andrzej Seremet przyznaje że zarzuty są już szykowane. - Stan dowodowy daje prawo do tego, by powiedzieć, że takie zarzuty nie są wykluczone. Chodzi o całość strony organizacyjnej - mówi. Prawie wszyscy świadkowie w tym wątku są już przesłuchani. Przed prokuratorami nie stanęli jeszcze m.in. Tomasz Arabski i Bogdan Klich.