- Grupowo zostali przesłuchani funkcjonariusze Służby Więziennej, częściowo personel medyczny, inni osadzeni oraz osoby najbliższe dla Artura Zirajewskiego - powiedział Niemczyk, dodając, że przesłuchania prowadzone przez policję oraz śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku będą kontynuowane. Prokurator wyjaśnił, że w śledztwie odbyły się pierwsze przeszukania "mające na celu zabezpieczenie dowodów rzeczowych". - Muszę poprzestać na pewnej formule ogólności, bo dobro prowadzonego śledztwa nie pozwala mi wyjawić szczegółów, u kogo były przeszukania, jaki był cel i rezultaty tych przeszukań - stwierdził prokurator. Jak dodał, śledczy badają w postępowaniu kilka hipotez i wiele wątków, m.in. to, czy pod adresem Zirajewskiego padały jakieś groźby. Niemczyk odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, kto ewentualnie i za czyim pośrednictwem mógłby takie groźby kierować. Prokuratorzy sprawdzają także, czy działania Zirajewskiego (m.in. zatrucie się przez niego lekami, po którym został przeniesiony do szpitala poza aresztem) mogły być związane z próbą ucieczki. - Tego typu okoliczności należy brać pod uwagę. Hipoteza ta musi zostać postawiona w tym śledztwie i musi być zweryfikowana - stwierdził Niemczyk, dodając, że prokuratorzy będą szczegółowo badać m.in. wszystkie niestandardowe zachowania i reakcje Zirajewskiego w dniach poprzedzających jego śmierć. Prokurator poinformował też, że w ramach prowadzonego śledztwa zabezpieczono już praktycznie komplet dokumentów lekarskich, które dotyczą Zirajewskiego. Niemczyk odmówił jednak odpowiedzi na pytanie o to, czy Zirajewski cierpiał na jakąś przewlekłą chorobę. Jak powiedział, trwa przygotowywanie zleceń dla biegłych, którzy mają zbadać wycinki, które pobrano do badań podczas sekcji zwłok. Z wypowiedzi prokuratora wynika, że śledczy nie znają jeszcze ani autora, ani treści grypsu, który Zirajewski otrzymał na kilka dni przed śmiercią. - Jeżeli gryps był, jest przecież jego nadawca, postaramy się w taki sposób odtworzyć informacje w nim zawarte - powiedział Niemczyk. Jak dodał, gdańscy prokuratorzy są w kontakcie z Prokuraturą Apelacyjną w Łodzi, która prowadzi sprawę zabójstwa generała Papały. Artur Zirajewski, świadek w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały, zmarł nagle w niedzielę po południu, na oddziale szpitalnym gdańskiego aresztu śledczego. Trafił tam 31 grudnia. Wcześniej, przez trzy dni, przebywał w gdańskim szpitalu MSWiA, do którego przewieziono go z objawami zatrucia lekami. Lekarze stwierdzili też u Zirajewskiego zapalenie płuc. We wstępnych wynikach przeprowadzonej w poniedziałek sekcji zwłok biegli orzekli, że przyczyną śmierci Zirajewskiego był zator tętnicy płucnej. Szef Służby Więziennej płk Kajetan Dubiel ujawnił w poniedziałek, że dzień przed Bożym Narodzeniem Zirajewski dostał gryps, po którym spalił swe notatki, napisał list do żony i 28 grudnia zatruł się lekami nasennymi. Zirajewski, pseud. Iwan, został skazany w 2007 r. przez sąd w Gdańsku na 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Wyrok na niego był łagodniejszy niż wobec innych skazanych w tamtej sprawie, bo prokurator docenił w ten sposób jego współpracę z organami ścigania - oskarżyciel wnosił o 13 lat więzienia, a sąd wymierzył dwa lata więcej. "Iwan" twierdził, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i gangster Andrzej Z., "Słowik", spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem". Mazur, polonijny przedsiębiorca z Chicago, jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując mu 40 tys. dolarów. W lipcu 2007 r. sąd federalny w Chicago nie zgodził się na wydanie Polsce Mazura. - Po uważnym rozpatrzeniu i ocenie dowodów sprawy przedstawionych przez rząd polski i dowodów przedstawionych przez obronę pana Mazura, sąd uważa, że rząd nie wykazał, iż istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez niego zarzuconego mu przestępstwa - oświadczył sędzia Arlander Keys. Nakazał zwolnienie Mazura z aresztu, w którym przebywał od października 2006 r. Zeznania Zirajewskiego sędzia ocenił jako niewiarygodne. Według amerykańskiego obrońcy Mazura, adwokata Chrisa Gaira, najsłabszym punktem w argumentacji Polski był brak wiarygodności Zirajewskiego. "Nie składamy broni" - mówił ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując decyzję. Obrońcy Mazura podkreślali zaś, że Zirajewski ułożył sobie w areszcie historię o nim na podstawie doniesień prasy i rozmów z oficerami CBŚ, którzy mieli proponować współpracę kilku oskarżonym w gdańskim procesie płatnych zabójców. W czerwcu 2009 r. ustalono, że powołany przez prokuraturę biegły psycholog policyjny podważył wiarygodność słów Zirajewskiego i uznał, że "nie spełniają one większości psychologicznych standardów wiarygodności". Opinia biegłego to jeden z dowodów w danej sprawie, choć sam w sobie nieprzesądzający. W listopadzie 2009 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie nakłaniania do zabójstwa Papały przeciw Andrzejowi Z., ps. Słowik, i Ryszardowi B. Śledztwo wobec Mazura trwa. W listopadzie 2009 r. przeniesiono je z Warszawy do Łodzi. Prokurator Krajowy uznał, że po 11 latach śledztwo wymaga "nowego spojrzenia", łódzka prokuratura ma dokonać swoistego "bilansu otwarcia", a prokuratorzy ze stolicy powinni się skoncentrować na "czynnym udziale" w postępowaniu sądowym przeciw Z. i B. Rzecznik tej prokuratury Jarosław Szubert nie chciał w poniedziałek odnosić się do tego, jak śmierć Zirajewskiego wpłynie na bieg śledztwa. Wskazał, że komentarz wiązałby się z ujawnianiem materiału dowodowego, czego łódzka prokuratura chce uniknąć. 25 czerwca 1998 r. Papała, komendant główny policji, został zastrzelony w samochodzie przed warszawskim blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Przedłużano je już wiele razy. W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech. Ostatnio prokuratura potwierdzała, że ma nowe dowody przeciw Mazurowi i że przekazano do USA dodatkowy materiał dowodowy - zeznania kolejnych ośmiu świadków. Według prokuratury, sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni.