O wstępnych wynikach sekcji zwłok zmarłego w poniedziałek Adamowicza poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. "Bezpośrednią przyczyną zgonu był wstrząs krwotoczny najprawdopodobniej współistniejący z niewydolnością wielonarządową będącą następstwem krwotoku wewnętrznego z uszkodzonych narządów wewnętrznych" - powiedziała PAP Wawryniuk. "Rany zadane z dużą siłą" Wyjaśniła, że na ciele prezydenta znaleziono głęboką ranę w klatce piersiowej - w okolicy serca, oraz dwie - również głębokie, rany w obrębie jamy brzusznej. "Te rany były zadane z dużą siłą" - zaznaczyła Wawryniuk dodając, że wszystkie rany zadano nożem. Rzecznik poinformowała ponadto, że w trakcie sekcji znaleziono też dwie kolejne rany nadgarstka lewej ręki - były to rany na przestrzał, najprawdopodobniej miały one charakter obronny. Wstępne wyniki sekcji zwłok Wawryniuk podkreśliła, że podawane przez nią informacje są oparte na wstępnych wynikach sekcji zwłok, a jednoznaczna opinia zawierająca m.in. opis mechanizmu śmierci, zostanie dopiero sporządzona. Rzecznik zaznaczyła, że można się jej spodziewać "po zakończeniu badań histopatologicznych wycinków tkanek pobranych w trakcie sekcji" i "po zapoznaniu się przez biegłych z dokumentacją medyczną, która była sporządzona w trakcie hospitalizacji". Sekcję zwłok przeprowadzono we wtorek w gdańskim Zakładzie Medycyny Sądowej. Tragiczny atak na prezydenta W niedzielę wieczorem na scenę, na której odbywał się finał WOŚP w Gdańsku wtargnął 27-letni Stefan W. i kilkukrotnie ugodził nożem prezydenta Adamowicza. Jeszcze w nocy samorządowiec przeszedł pięciogodzinną operację. Po jej zakończeniu lekarze z gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego informowali, że urazy, jakich doznał samorządowiec "były bardzo ciężkie", wyjaśniali, że doznał on poważnej rany serca, rany przepony i ran narządów wewnątrz jamy brzusznej". W poniedziałek krótko przed godz. 15 Centrum poinformowało, że prezydent Adamowicz zmarł. Pogrzeb zaplanowano na sobotę. W poniedziałek gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 27-letniego Stefana W. Mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten zagrożony jest karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia.