"Powodem jest tajny charakter śledztwa" - powiedział PAP w czwartek rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty. W ostatnich dniach "Gazeta Wyborcza" i Panorama TVP2 podały, iż jednym z głównych dowodów, które ma prokuratura, jest umowa pomiędzy Agencją Wywiadu a CIA o tajnym więzieniu w Polsce. Dokument miał powstać na przełomie 2001 i 2002 r., kiedy po zamachach z 11 września Stany Zjednoczone wkroczyły do Afganistanu, ale nie został podpisany przez Amerykanów. Według gazety powołującej się na źródła w prokuraturze, umowa reguluje szczegóły działania ośrodka w Kiejkutach. Gazeta cytowała także wypowiedź senatora Józefa Piniora (PO), że "Amerykanie nie podpisują dokumentów niezgodnych z własną konstytucją i prawem międzynarodowym". Senator poinformował również, że według jego informacji "w tym śledztwie są szokujące dokumenty, np. rachunek wystawiony przez polskiego przedsiębiorcę za zrobienie klatki dla ośrodka w Kiejkutach". "Nie udzielamy żadnych informacji i nie komentujemy żadnych doniesień ani wypowiedzi prasowych dotyczących tej sprawy. Nie odpowiadamy również na żadne pytania, które są związane z materiałem dowodowym z uwagi na to, że sprawa ma charakter ściśle tajny" - powiedział PAP w czwartek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie prok. Piotr Kosmaty. Na pytanie, czy będzie kolejne doniesienie w sprawie możliwości przecieków ze śledztwa, prok. Kosmaty powiedział, że "śledztwo o przeciek jest prowadzone w Gdańsku i nie jest wykluczone, że tamta prokuratura obejmie swoim zakresem również te informacje w trakcie prowadzonego postępowania, ponieważ jest to właściwość podmiotowa". "My podejmiemy wszelkie środki mające na celu zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania" - powiedział prok. Kosmaty. Jak poinformował naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Adam Borzyszkowski, śledztwo w sprawie ew. przecieków prowadzone jest nadal w takim zakresie, w jakim zostało wszczęte. "Decyzja w sprawie ewentualnego rozszerzenia zakresu postępowania nie należy do nas, ale do prokuratury nadrzędnej" - powiedział. W toku prowadzonego od sierpnia 2008 r. tajnego śledztwa w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. W połowie lutego śledztwo, prowadzone początkowo w Warszawie, zostało przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Po analizie akt zapadła decyzja, że w śledztwo będzie zaangażowana dwójka prokuratorów - jak w poprzedniej jednostce. Prokuratura Generalna informowała PAP w marcu, że tajemnica państwowa nie pozwala na przekazywanie komunikatów dotyczących postępowania dotyczącego domniemanych więzień CIA, a także wyklucza informowanie o ewentualnych decyzjach podejmowanych przez prokuratorów prowadzących to śledztwo. Tajemnicą związani są wszyscy prokuratorzy, w tym także prokurator generalny. "Postępowanie obecnie się toczy, a prokuratorzy odmawiając informacji kierują się przepisami prawa i dobrem państwa" - wskazywała PG. Z informacji przekazanych w kwietniu przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wynika, że w śledztwie przesłuchano 62 osoby, akta sprawy liczą 20 tomów, a śledztwo przedłużono do 11 sierpnia. W marcu br. "Gazeta Wyborcza" podała, że warszawska prokuratura apelacyjna jeszcze w styczniu br. postawiła b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego. Według dziennika, było to możliwe dzięki temu, że prokuratura otrzymała od AW pełną dokumentację współpracy z CIA w pierwszym okresie wojny z terroryzmem. Siemiątkowski nie komentował sprawy. Nie została ona także oficjalnie potwierdzona. Pod koniec kwietnia gdańska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo ws. ewentualnego ujawnienia w mediach informacji ze ściśle tajnego postępowania dotyczącego domniemanych więzień CIA. O wyjaśnienie, czy doszło do ujawnienia informacji z tajnego śledztwa, wystąpiła do prokuratora generalnego Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. O wszczęcie postępowania ws. ewentualnego ujawnienia informacji z tajnego śledztwa wystąpiła też do prokuratora generalnego w końcu marca sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. Z informacji Straży Granicznej wynika, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka. Sprawę wyjaśnia Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz. W jej ocenie uregulowania dotyczące zakazu tortur zawarte w Konstytucji RP i ratyfikowanych przez Polskę aktach prawa międzynarodowego oraz kodeks karny mają charakter bezwzględny i powszechnie obowiązujący. "Dlatego z całą stanowczością i determinacją będę, jako Rzecznik Praw Obywatelskich, monitorowała przebieg śledztwa i wszelkich działań w tej sprawie, aż do całkowitego jej wyjaśnienia" - zadeklarowała w środę.