"W tej chwili konieczne jest zgromadzenie kompletnej dokumentacji. Wiemy, że mogło dojść do zakłócenia zapisów z badań. O ustaleniach będzie można poinformować, kiedy zostaną przeprowadzone badania przez odpowiednich biegłych" - poinformowała prokuratura. Śledczy zabezpieczyli aparaty USG w ginekologiczno-położniczym Szpitalu Specjalistycznym im. ks. Jerzego Popiełuszki w momencie, kiedy prokuratura uzyskała sygnał, że istnieje możliwość, że mogły zostać zakłócone zapisy na urządzeniach USG, którymi zostały przeprowadzone badania bliźniąt - powiedział Stawicki, dodając że kwestia ta nie została jeszcze zweryfikowana. "Urządzenia zostały zabezpieczone w taki sposób, aby nie spowodować zakłócenia w pracy szpitala i nie narazić pacjentów (...) dane zabezpieczono w sposób, który gwarantuje nam przeprowadzenie pełnych badań, czy nastąpiła ingerencja w te nośniki" - dodał prokurator. "W momencie, kiedy uzyskujemy taką informację (o skasowaniu historii badań - red.), konieczne jest wyjaśnienie, kto to zrobił. Jeśli do tego doszło, to mamy do czynienia z zacieraniem śladów" - powiedział Stawicki. Podkreślił, że "zakończenie śledztwa w tego typu sprawie nie jest możliwe w ciągu kilku dni lub tygodni". "Ale z całą pewnością sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona" - zapewnił. Pod lupą prokuratury Informacje o śmierci bliźniąt we Włocławku dotarły do prokuratury w sobotę. W poniedziałek prokuratur prokuratury rejonowej w oparciu o zgromadzone materiały podjął decyzję o wszczęciu śledztwa w związku z narażeniem na utratę zdrowia lub życia włącznie z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Do sprawy włączono również policję. W trakcie pierwszych czynności zabezpieczono dokumentację i doszło do pierwszych przesłuchań. Po zwolnieniu z tajemnicy lekarskiej zostaną przesłuchani lekarze i personel szpitala. "Na tym etapie nie jesteśmy w stanie ujawnić wszystkich informacji. Chodzi o dobro śledztwa. W postępowaniu prokurator nie może posługiwać się domniemaniami, ale musi ustalić fakty, odpowiednio je przy pomocy biegłych zinterpretować i ocenić" - poinformował Stawicki. Po przeprowadzeniu wszystkich czynności i zgromadzeniu materiałów zostaną powołani biegli, ponieważ potrzebna jest fachowa wiedza medyczna. "Sięgamy po najlepszych biegłych z wyspecjalizowanych instytutów" - zapewniono na konferencji. Śmierć dzieci we Włocławku Przypomnijmy: śmierć bliźniąt nastąpiła w nocy, z czwartku na piątek, na oddziale ginekologiczno-położniczym włocławskiego Szpitala Specjalistycznego im. ks. Jerzego Popiełuszki. Doszło do tego kilkanaście godzin przed planowanym porodem, który miał się odbyć poprzez tzw. cesarskie cięcie. Ojciec dzieci obwinia personel placówki o zaniedbania, które miały doprowadzić do śmierci dzieci. Sekcję zwłok dzieci przeprowadzono we wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Jak poinformowała włocławska prokuratura, wstępnie wskazano niewydolność oddechowo-krążeniową jako bezpośrednią przyczynę śmierci. Jednocześnie patolodzy ocenili, że dzieci do 35. tygodnia ciąży, gdy nastąpił zgon, rozwijały się prawidłowo. Nie stwierdzono żadnych poważnych wad rozwojowych, ani śladów ewentualnych urazów, które mogły przyczynić się do śmierci dzieci. "Po tym zdarzeniu zaczęliśmy badać, ile jest podobnych spraw. Oprócz tego w prokuraturze rejonowej we Włocławku są jeszcze trzy postępowania" - powiedział Stawicki. "W dwóch przypadkach postępowania dotyczą nie tylko tego konkretnego szpitala, ale również innych placówek medycznych. Sprawy te, z uwagi na niepokojąca sytuację, wymagają koordynacji" - dodał. "Z całą pewnością dokładnie te przypadki wyjaśnimy" - zapewniła prokuratura.