We wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak powiedział, że 18 lipca Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota umorzyła śledztwo ws. domniemanego znieważenia dyrektora Radia Maryja za pomocą środków masowego komunikowania, m.in. wpisem: "Ten złodziej i oszust nie dostanie miejsca na multipleksie".Podstawą postępowania - wszczętego z zawiadomienia szefa Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami Ryszarda Nowaka - był art. 216 Kodeksu karnego, przewidujący grzywnę albo karę ograniczenia wolności dla tego, kto publicznie znieważa inną osobę. Ściganie tego czynu odbywa się z oskarżenia prywatnego. Rzecznik prokuratury wyjaśnił, że z racji tego, iż zawiadomienie pochodziło od osoby trzeciej, prokuratura starała się przesłuchać o. Rydzyka jako pokrzywdzonego. W tym celu akta sprawy wysłano Prokuraturze Rejonowej Toruń-Zachód. - Wróciły z wiadomością, że o. Rydzyk "nie ma czasu na branie udziału w postępowaniu i nie czuje się osobą pokrzywdzoną" - powiedział prokurator. Śledztwo umorzono, uznając że wpisy nie wyczerpały "znamion czynu zabronionego, ściganego z oskarżenia publicznego". Stwierdzono brak "interesu społecznego" w objęciu ściganiem czynu przez prokuraturę, skoro sam pokrzywdzony nie jest zainteresowany postępowaniem w tej sprawie. - Żadna okoliczność nie wskazuje, by taki interes był - dodał prokurator. "O. Rydzyk jest osobą aktywną, zaradną, pełniącą odpowiedzialną funkcję społeczną, co pozwala przyjąć, iż może sam dochodzić swoich roszczeń przed sądem, jeśli wyrazi taką chęć" - brzmi podany przez prokuratora cytat z postanowienia o umorzeniu. Nie było gróźb karalnych Rzecznik prokuratury zwrócił też uwagę, że - wbrew doniesieniom wtorkowego "Naszego Dziennika" - śledztwo nie toczyło się w sprawie gróźb karalnych pod adresem księży. "Żaden z wpisów nie dawał podstaw do rozważenia kwalifikacji z art. 190 Kodeksu karnego" - dodał prok. Nowak. Artykuł ten przewiduje grzywnę, ograniczenie wolności albo do 2 lat pozbawienia wolności dla tego, "kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona". "Nasz Dziennik" przytoczył jeden z wpisów: "Jestem zwolennikiem klerykalizmu warstwowego: warstwa kleru, warstwa ziemi, warstwa kleru, warstwa ziemi, i tak ad infinitum". - Wpis ten nie stanowi groźby lub zapowiedzi popełnienia przestępstwa - dodał Nowak. Podkreślił, że przestępstwo z art. 190 Kk jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego, a nikt, włącznie z o. Rydzykiem, takiego wniosku nie złożył. Prok. Nowak dodał, że było to pierwsze umorzenie tego śledztwa. Wcześniej odmówiono jego wszczęcia, ale zażalenie zawiadamiającego okazało się skuteczne i śledztwo wszczęto. Umorzenie jest nieprawomocne. Jak podał "NDz", Ryszard Nowak - według którego wpis był "wyraźnym namawianiem do zabijania księży" - odwołuje się do sądu. Niekiedy prokuratura prowadzi z urzędu śledztwa w sprawach ściganych z oskarżenia prywatnego - gdy przemawia za tym interes społeczny. Tak było np. niedawno ws. spoliczkowania europosła PO Michała Boniego przez europosła Janusza Korwin-Mikkego; wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Z kolei w czerwcu po raz trzeci umorzyła ona śledztwo ws. antysemickich wpisów w internecie dot. szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Ponownie uznano, że autorów zniesławiających wpisów może on ścigać sam. Adwokat szefa MSZ złożył zażalenie na to umorzenie.