- Przeprowadzone dotychczas w śledztwie czynności doprowadziły do zawężenia kręgu osób, mogących mieć związek z zabójstwem i porwaniem Jarosława Ziętary. Z uwagi jednak na dobro śledztwa nie podajemy żadnych bliższych informacji w sprawie - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej prok. Piotr Kosmaty. - Mogę tylko potwierdzić, że przesłuchujemy na bieżąco świadków, ustalamy również nowe osoby, które mogą mieć wiedzę na temat porwania Jarosława Ziętary i weryfikujemy szczegółowo każdy sygnał, który otrzymujemy na temat sprawy - dodał prokurator. Poinformował również, że na wniosek Prokuratury Apelacyjnej śledztwo zostało przedłużone przez Prokuraturę Generalną do końca lipca. Z nieoficjalnych ustaleń PAP, pochodzących z wiarygodnego źródła, wynika, że chodzi o grupę osób związanych raczej ze środowiskiem przestępczym. Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Przed 20 laty zaginął w drodze do pracy. Śledztwo w sprawie jego zabójstwa prowadzi obecnie krakowska prokuratura apelacyjna. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. Wcześniej apelowali o to członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". Spowodowało to analizę śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W połowie czerwca 2011 r. śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa. W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną śledztwa z uprowadze nia na zabójstwo. Przemawiały za tym - zdaniem prokuratury - analiza materiału dowodowego, przyjęte na tej podstawie wersje śledcze oraz fakt, że nie ustalono miejsca pobytu zaginionego. W śledztwie prokuratura przesłuchała m.in. członków rodziny oraz członków Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", którzy prowadzili dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia kolegi. Zbadała odciski palców, które zostały zabezpieczone we wrześniu 1992 roku w mieszkaniu Ziętary, ale dotąd nie były badane; zainicjowała badania biologiczne śladów zabezpieczonych w toku śledztwa metodami, które nie były znane w 1992 roku. Poddała także analizie obszerną dokumentację osób, które występują w aktach śledztwa - pod kątem ewentualnego udziału tych osób w zaginięciu dziennikarza. W maju ub.r. weryfikowała uzyskane w toku śledztwa informacje o ukryciu zwłok Ziętary pod Poznaniem. Ciała nie odnaleziono. W październiku 2011 r. krakowska prokuratura otrzymała dokumenty z Agencji Wywi adu, z których wynika, że ówczesny UOP chciał zatrudnić dziennikarza. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 r. MSW informowało, że "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP". Na początku września ub.r. prokuratura opublikowała wizerunek Ziętary z uwzględnieniem progresji wiekowej, czyli upływu czasu. Jak podkreślała, wiodącą wersją śledztwa jest ta, która zakłada, że 1 września 1992 roku Ziętarę uprowadzono, a następnie zamordowano. Jednak dopóki nie ustali faktów, zakłada również inne wersje, w tym taką, że Ziętara żyje. Śledczy zbierali także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 na terenie województw: wielkopolskiego, warszawskiego, łódzkiego, zachodniopomorskiego, lubuskiego i gdańskiego. Sprawdzono ok. 20 przypadków; w jednym przeprowadzono badania DNA, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary. Dzi ałania te są kontynuowane.