O tym, że dysponuje oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań obciążających jego i jego rodzinę, Banaś poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej. Zgodnie z relacją prezesa NIK osobom tym w zamian za zeznania miało być proponowane opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu. - Ponieważ nie uległy szantażowi prokuratury i służb specjalnych, spędziły w areszcie tymczasowym prawie dwa i pół roku - powiedział. - Publicznie stawiam pytanie: ile jest jeszcze takich osób, które zetknęły się za taką propozycją i takich, które nie znalazły w sobie odwagi, aby mnie o tym powiadomić? - pytał Banaś. "Rozpaczliwa próba odwrócenia uwagi" Do tych informacji w komunikacie odniosła się Prokuratura Krajowa, która podkreśliła, że "w żadnym z postępowań prowadzonych przez wszystkie prokuratury prokuratorzy nie nakłaniali świadków ani podejrzanych do fałszywego oskarżania Mariana Banasia". "Twierdzenia Mariana Banasia przekazane na konferencji prasowej są rozpaczliwą próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od meritum toczącego się w jego sprawie postępowania karnego" - dodano. "Prokuratura Krajowa oświadcza, że przekazane dziś na konferencji prasowej Prezesa NIK Mariana Banasia informacje dotyczące rzekomo bezprawnego gromadzenia przez prokuratorów dowodów w śledztwie, w którym Prokuratura Regionalna w Białymstoku chce mu przedstawić zarzuty, są nieprawdziwe" - czytamy w komunikacie. Prokuratura dodała jednocześnie, że materiały będące podstawą skierowania wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK opierają się przede wszystkim na dokumentacji odnalezionej przez CBA w wyniku "kilkudziesięciu przeszukań oraz z banków, urzędów i innych instytucji, a także na analizach i opiniach biegłych sporządzonych w oparciu o te dokumenty". Wniosek Ziobry Z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK wystąpił do marszałek Sejmu Prokurator Generalny. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Zdaniem prokuratorów Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy w Krakowie, co miało narazić Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł z należnego podatku dochodowego. W sierpniu wnioskiem prokuratury zajmowała się sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych. Posiedzenie zostało jednak przerwane; zgodnie z zapowiedziami ma być kontynuowane, gdy komisja otrzyma dostęp do akt sprawy. - To sytuacja bez precedensu od czasu upadku PRL, aby prezes Najwyższej Izby Kontroli stał się celem dla służb specjalnych i prokuratury - podkreślił w poniedziałek szef NIK. Jego pełnomocnik mec. Marek Chmaj poinformował, że Banaś wystąpi do marszałek Sejmu oraz do przewodniczących klubów i kół parlamentarnych z wnioskiem o powołanie komisji śledczej. Chodzi o szereg działań podejmowanych przez Prokuratora Generalnego i podległe mu organy, w tym możliwość wymuszania zeznań obciążających prezesa Najwyższej Izby Kontroli.