"Jak na aspiracje poważnego kraju natowskiego, to rzeczywiście sposób potraktowania śp. prezydenta pozostawię bez komentarza" - powiedział Pasionek. Wyniki dotychczasowych ekshumacji Pasionek potwierdził, że w dwóch przypadkach doszło do zamiany ciał - Piotra Nurowskiego i Mariuszka Handzlika. "W dziewięciu zaś przypadkach w trumnach ujawniono części ciała innych osób niż osoby do tej trumny przypisanej" - powiedział. "W grobie śp. Natalii Januszko, najmłodszej ofiary, ujawniano elementy ciał pięciu osób. W grobie Aleksandry Natalli-Świat ujawniono elementy ciała należące do jednej osoby. W trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego ujawniono czternaście części ciała, należących do siedmiu osób. W trumnie gen. Włodzimierza Potasińskiego ujawniono sześć części ciała, należących do czterech innych osób" - mówił prokurator. W trumnie arcybiskupa Mirona Chodakowskiego - kontynuował Pasionek - znaleziono połowę ciała. "Połowę ciała śp. biskupa, czyli od pasa w górę, natomiast od pasa w dół znajduje się tam ciało gen. Płoskiego. W wyniku ekshumacji ciała Tadeusza Płoskiego w jego trumnie stwierdzono tylko pół ciała" - powiedział. Prokurator zastrzegł jednak, że przeprowadzone badania w związku z ekshumacjami nie są ostateczne. "Z czterech ekshumacji w ogóle nie mamy jeszcze wyników badań genetycznych" - podkreślił. "Prokuratura równoprawnie traktuje wszystkie wersje śledcze" Kwestia podstawowa w badaniach po ekshumacjach to ustalenie przyczyny i mechanizmu zgonu. Jest to w dalszym ciągu kwestia wiodąca - powiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Dodał, że jednocześnie jest prowadzona identyfikacja szczątków ofiar."Kwestie dotyczące tożsamości i badań genetycznych wydają się w tej chwili, z uwagi na zupełnie uzasadniony ból, kwestią pierwszoplanową. Absolutnie nie tracimy jednak z pola widzenia zasadniczej kwestii, której wyjaśnieniu sekcja zwłok służyć miała, to jest ustaleniu przyczyny i mechanizmu zgonu" - zaznaczył w czwartek Pasionek. Dodał, że identyfikacja ofiar katastrofy będzie prowadzona "do samego końca", a "wszystkie możliwe szczątki będą badane genetycznie". "Jeżeli nasze działania czynią zupełnie ludzki, humanitarny porządek, to tym lepiej" - zaznaczył, odnosząc się do nieprawidłowości ujawnionych w związku z pochówkami ofiar katastrofy."Tu nie ma absolutnie żadnej polityki. To, że tu się spotykamy i o tym rozmawiamy, nie jest żadnym przemysłem przykrywkowym PiS czy prokuratury" - zapewnił jednocześnie prokurator. Dodał, że prokuratura na obecnym etapie postępowania równoprawnie traktuje wszystkie wersje śledcze. Pasionek: Gdy byłem w Rosji, poinformowano mnie, że sekcje zakończono Pytany, dlaczego nie sygnalizował o nieprawidłowościach w pracach rosyjskich patologów, o problemach polskich lekarzy i prokuratorów związanych z udziałem w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, Pasionek powiedział: "W zakładzie medycyny sądowej byłem w nocy z 13 na 14 kwietnia, nie informowałem o żadnych nieprawidłowościach, bo (...) zostałem poinformowany przez prokuratorów, że sekcje zostały już przeprowadzone bez ich udziału" "Część materiału dowodowego przekazano do laboratorium w Kent" Pasionek pytany o współpracę z laboratoriami zagranicznymi powiedział, że "wszystko jest na jak najlepszej drodze". "Pierwsza partia materiału dowodowego została przekazana do laboratorium w Kent" - powiedział. Poinformował, że badanie i wydanie opinii zajmie ok. 6 miesięcy. "Kolejne laboratoria oczywiście (są) w blokach startowych. Myślę że w najbliższych dniach, w najbliższym czasie kolejne partie materiału dowodowego zostaną im przekazane" - dodał. "Decyzja o ekshumacjach była słuszna" Decyzja o ograniczeniu do minimum informowania o wynikach ekshumacji smoleńskich była słuszna - ocenił zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Dodał, że nie dotarły do niego sygnały o tym, by prokuratorzy zachowali się nieprawidłowo czy nieprofesjonalnie. "Każdorazowo czynność taka jest przez prokuratorów omawiana, dyskutowana z członkami rodzin. Rozmowy są bardzo trudne, co wydaje się absolutnie zrozumiałe, ale nie słyszałem - a przynajmniej do mnie nie dotarły i mam ma nadzieję, że tak będzie w przyszłości - jakiekolwiek sygnały, jakiekolwiek informacje, wskazujące na nieprawidłowe, nieprofesjonalne podejście prokuratorów do tej sprawy" - powiedział Pasionek podczas briefingu na temat ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Podkreślił, że już rok temu podjął decyzję o tym, że opinia publiczna o wynikach przeprowadzanych czynności, danych ekshumowanych informowana będzie w sposób do "minimum ograniczony". Zaznaczył, że była to według niego decyzja słuszna.Dodał, że decyzja o ekshumacjach była "bardzo trudna dla niego i dla prokuratorów wchodzących w skład zespołu śledczego ds. wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej". Prokuratura nie ma jeszcze opinii biegłych Marek Pasionek poinformował, prokuratura nie dysponuje w tej chwili jakąkolwiek pisemną opinią w tej sprawie. "Biegli, którzy pierwotnie termin do jej sporządzenia zakreślili na cztery miesiące, zwrócili się z prośbą o prolongatę tego terminu, podnosząc skomplikowany charakter materii. Na to prokuratura przystała. W międzyczasie dokooptowano w skład zespołu kolejne dwie osoby" - powiedział Pasionek."Mam takie zapewnienie, że pierwsze z tych opinii w czerwcu winny już trafić na biurko prokuratora" - dodał. Przeprowadzono już 27 ekshumacji Wstępnie zaplanowano zakończenie ekshumacji i sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej w kwietniu 2018 r. - poinformował Marek Pasionek. Poinformował również, że do czwartku przeprowadzono w sumie 27 ekshumacji, a kolejne sześć zaplanowano na czerwiec. Dodał, że zgodnie z planem w lipcu i sierpniu - miesiącach najcieplejszych - ekshumacje nie będą przeprowadzane. "Do kolejnych ekshumacji wrócimy we wrześniu, zakładamy przeprowadzenie do końca roku kolejnych 26" - dodał."Są to wstępne założenia, inaczej być nie może. Ponieważ absolutnie nikt nie ma pewności, jak będą wyglądały ciała w kolejnych trumnach i jak długo będą trwały ich badania. Zakładamy, że proces ekshumacji i sekcji zwłok zostanie zakończony z miesiącem kwietniem przyszłego roku" - powiedział Śledztwo smoleńskie i ekshumacje Na początku kwietnia ub.r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, cztery osoby zostały skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok. Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich; w sumie do czwartku - 27 osób. Już na początku kwietnia PK informowała, że stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał i nieprawidłowości - wówczas w pięciu trumnach. W ostatnich dniach prokuratura potwierdziła medialne doniesienia, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego i gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się szczątki innych ofiar katastrofy. W środę portal wPolityce podał, że w trumnie arcybiskupa prawosławnego Mirona Chodakowskiego znaleziono szczątki biskupa polowego Tadeusza Płoskiego.