Leszek Piotrowski z oburzeniem komentował wtorkowe przesłuchanie Henryka Blidy w Siemianowicach Śląskich, trwające pięć godzin. - Ten człowiek został przesłuchany w sposób, jaki odbiega od normalnego traktowania świadków, nie mówiąc już o pokrzywdzonych. Padały dociekliwe pytania - powiedział dziennikarzom mec. Leszek Piotrowski. Wieczorem w TVN24 Piotrowski ujawnił, że ani jedno z pytań prokuratora nie dotyczyło zachowania funkcjonariuszy ABW w domu Blidów podczas tragedii; świadek był zaś pytany m.in. o życie prywatne żony, m.in. o "szczegóły jej kobiecej choroby". Według Piotrowskiego, "była cała seria pytań, które nie miały żadnego uzasadnienia"; jedno z nich brzmiało: "Czy na miejscu zdarzenia pojawił się kulawy poseł SLD", na co Henryk Blida odparł, że nie wie, o kogo chodzi. Zdaniem Piotrowskiego, oznacza to, że śledczy "mogą szukać jakiś haków na jakichś działaczy SLD". Piotrowski złożył wniosek o wyłączenie tego prokuratora z dalszych czynności, uznając że przesłuchanie jest tendencyjne, ale przesłuchanie było kontynuowane. Prokuratura ocenia te zarzuty jako nieuzasadnione, a samo przesłuchanie - jako przeprowadzone rzetelnie i profesjonalnie. - Chodziło nam o wyjaśnienie jak największej ilości okoliczności. Zadawane pytania były szczegółowe, ale było to niezbędne z punktu widzenia wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci pani - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Skrytykował też postawę mecenasa Piotrowskiego. - Kolejny raz za pośrednictwem mediów przedstawia zarzuty, nie mające żadnego merytorycznego uzasadnienia i podejmuje działania, które mają na celu podważenie autorytetu, kompetencji i rzetelności prokuratury. Tymczasem my liczymy na jego współpracę. Mamy wspólny cel, jakim jest ustalenie prawdy - powiedział Kopania. Według informacji, we wtorek łódzki prokurator przesłuchiwał też w Siemianowicach Śląskich znanego śląskiego muzyka Józefa Skrzeka, który był znajomym Barbary Blidy. Prokurator Kopania potwierdził, że śledczy chcą przesłuchać bliskich znajomych zmarłej. - Myślimy, że mogą dysponować pewną wiedzą i znać okoliczności istotne dla wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy - powiedział Kopania. Na środę łódzcy śledczy zaplanowali natomiast eksperyment procesowy w domu Blidów. Barbara Blida zastrzeliła się pod koniec kwietnia w łazience swojego domu w Siemianowicach Śląskich podczas przeszukania, prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Henryk Blida był wówczas w domu. ABW na zlecenie prokuratury chciała przeprowadzić rewizję i zatrzymać byłą posłankę wraz z innymi osobami w śledztwie w sprawie afery w przemyśle węglowym z lat 90. i wręczania przez śląską bizneswoman Barbarę K. korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne. Postępowanie prowadzone przez łódzką prokuraturę ma ustalić, czy miało miejsce niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy można mówić o popełnieniu przestępstwa.