Według podawanych wcześniej informacji, w poniedziałek w celi katowickiego aresztu matka Magdy - podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka - połknęła detergent do mycia naczyń, na miejsce wezwano pogotowie. Niektóre media podawały, że była to próba samobójcza. Podczas środowej konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek poinformowała, że prokuratura otrzymała już pismo od dyrektora aresztu śledczego w sprawie tego incydentu. - Z treści tego pisma wynika, iż w areszcie śledczym, gdzie przebywa Katarzyna W., nie doszło do naruszenia przepisów w zakresie postępowania z osadzonymi, jak również ten incydent nie stanowił zagrożenia dla życia i zdrowia podejrzanej - powiedziała rzeczniczka. - Treść tego pisma, jak również nasze ustalenia, nie pozwalają na podjęcie jakichkolwiek działań w tej sprawie ze strony prokuratury - dodała. Katarzyna W. - jak informowały media - połknęła detergent do mycia naczyń, który jest na wyposażeniu celi. Rutynowo na miejsce wezwano pogotowie, ale już wówczas nie stwierdzono zagrożenia życia ani zdrowia podejrzanej. Jak podała we wtorek rzeczniczka prasowa Służby Więziennej Luiza Sałapa, Katarzyna W. od poniedziałku przebywa w monitorowanej, trzyosobowej celi. Jak we wtorek informowała prokuratura, od samego początku podjęte zostały działania, które miały zapewnić bezpieczeństwo matki Magdy. Prokuratura zawiadomiła areszt śledczy, że stan emocjonalny podejrzanej może być kiepski i uzasadnione jest stosowanie wyjątkowych środków bezpieczeństwa. Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.