Jeszcze w lipcu zastępca prokuratora generalnego podpisał odpowiedni wniosek do szefa PE Martina Schulza - poinformował w poniedziałek PAP Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Generalnej. W lipcu nikt nie informował o sprawie, ujawniło ją w poniedziałek radio RMF FM. Według RMF FM Handzlik miała wziąć pieniądze na kurs językowy, na którym się nie pojawiła. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o kwotę niemal półtora tysiąca euro. Sprawę wykryła unijna instytucja kontrolna, która po wstępnej analizie przekazała dokumentację do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. To ona wystąpiła o uchylenie immunitetu. Szefowa wydziału tej prokuratury ds. przestępczości gospodarczej prok. Katarzyna Jakacka nie chciała ujawnić, jakie konkretnie dowody pozwoliły na wystąpienie do PE. - Zdecydował całokształt materiału dowodowego - powiedziała PAP. Podkreśliła, że na obecnym etapie postępowania nie może podać żadnych szczegółów. Zarazem Jakacka ujawniła, że zarzut usiłowania wyłudzenia postawiono już asystentowi europosłanki. Bez uchylenia immunitetu europosłowi nie można postawić formalnego zarzutu. Śledztwo w całej sprawie prokuratura wszczęła w grudniu 2010 r. Zostało ono zawieszone pod koniec czerwca br. w związku z wystąpieniem o uchylenie immunitetu. - Czekamy na decyzje w tej sprawie - dodała Jakacka. Podstawą śledztwa jest art. 286 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do 8 lat więzienia dla tego, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Handzlik jest od 2004 r. posłanką do Parlamentu Europejskiego, wybraną z województwa śląskiego z listy PO.