Chodzi o ustalenie, czy biuro detektywistyczne, w którym Rutkowski jest udziałowcem, poinformowało policję o zaangażowaniu się w poszukiwania dziewczynki i wyjaśnienie kwestii zezwoleń na usługi detektywistyczne. - Dopiero po analizie materiałów, o które wystąpiliśmy, zapadnie decyzja, czy i w jakim zakresie wszcząć bądź odmówić wszczęcia śledztwa - powiedział w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. Nagrał rozmowę z matką Magdy Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - Katarzyna W. pokazała miejsce ukrycia zwłok. Prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Wątek udziału Rutkowskiego w poszukiwaniach małej Magdy wyłączono ze śledztwa w sprawie śmierci dziecka, które prowadzi prokuratura w Katowicach, do odrębnego postępowania. Prokuratorzy z Katowic uznali, że sprawę trzeba przekazać do innej jednostki, by pod ich adresem nie padły zarzuty braku bezstronności. Trzy wątki badane przez prokuraturę Pierwszy wątek gliwickiego postępowania dotyczy art. 245 Kodeksu karnego, czyli użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, kolejny - niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem. Trzeci dotyczy świadczenia usług detektywistycznych i wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa. Rutkowski stanowczo twierdzi, że jego firma poinformowała policję, że angażuje się w sprawę małej Magdy. Prokuratura wysłała pismo do Komendy Policji w Sosnowcu, by to zweryfikować. Prokuratura chce też mieć oficjalne potwierdzenie podawanych już w mediach informacji, że spółka, w której Rutkowski jest udziałowcem, ma koncesję na usługi detektywistyczne. Sam Rutkowski nie ma licencji detektywa. Cofnął mu ją w czerwcu 2009 roku ówczesny komendant wojewódzki policji w Łodzi. "W sprawie Magdy nie mam sobie nic do zarzucenia" Rutkowski wielokrotnie powtarzał, że w sprawie Magdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Skrytykował przedstawicieli policji, w tym komendanta głównego, za - jego zdaniem kłamliwe - informacje udzielanie mediom i sposób prowadzenia śledztwa. Komenda Główna Policji zapowiedziała, że wystąpi do sądu z pozwem w związku ze słowami Rutkowskiego.