Wczoraj prokuratura w Pucku postawiła rodzicom zastępczym dwójki dzieci zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym jednego z nich, a kobiecie - zabójstwa drugiego. Oboje przyznali się do winy. Dzisiaj Anna Cz. została aresztowana na trzy miesiące. Całość zgromadzonych dowodów - zdaniem śledczych - wskazywała bardziej na wypadek. Dlatego w lipcu, gdy wykonano sekcję zwłok 3-letniego Kacpra, nic nie zrobili. Co więcej, jak usłyszał reporter radia RMF FM, żaden ze świadków nie ujawnił, co naprawdę działo się w rodzinie zastępczej. - Mogło dojść do upadku ze schodów na twarde podłoże. Zawsze jednak brane są pod uwagę inne scenariusze. Biegły nie wykluczył innego mechanizmu śmierci - skomentował Piotr Styczewski, prokurator rejonowy w Pucku. Dlaczego śledczy wzięli to pod uwagę dopiero, gdy doszło do śmierci kolejnego dziecka? Na to pytanie reporter radia RMF FM nie usłyszał konkretnej odpowiedzi. "Nasze działania były prawidłowe" - Ze strony Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku wszystkie działania były prawidłowe, rodzina miała dobrą opiekę - powiedziała Beata Kryszak, dyrektor tej placówki. Rodzina Cz. przeszła w 2010 roku odpowiednie szkolenie i spełniła wszelkie wymogi. Tuż po śmierci pierwszego dziecka została objęta pomocą psychologiczną. - Był u nich nasz psycholog z PCPR, był też psycholog z poradni, który zajął się dziećmi. Ta pomoc była kontynuowana cały czas do momentu drugiego wypadku - skomentowała Kryszak. Jak dodała, pracownicy Centrum nie zauważyli nic nieprawidłowego w rodzinie zastępczej prowadzonej przez małżeństwo Cz. Z opinii psychologów wynikało, że sytuacja jest naturalna, jak po wypadku. Nie mieliśmy sygnałów, że chodzi o jakieś inne działania niż zwykły wypadek - powiedziała dyrektor. Dlaczego matki nie chcą swoich dzieci? Podyskutuj! Wyjaśniła, że od stycznia rodzinę Cz. odwiedzał też koordynator rodzinnej opieki zastępczej. Były wizyty w niezapowiedzianych porach, co najmniej raz w tygodniu - powiedziała. - Koordynator także nie zauważył nic niepokojącego. Żadnych zastrzeżeń nie zawierała także opinia ze szkoły. Rodzice zastępczy dzieci zatrzymani 32-letnia Anna i 36-letni Wiesław Cz. zostali zatrzymani wczoraj wieczorem. Śledczy z Pucka zajmujący się sprawą zdecydowali się na to po przesłuchaniu świadków oraz po wstępnych wynikach sekcji. Oboje usłyszeli zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Matka dzieci została także oskarżona o zabójstwo. Dzisiaj sąd aresztował kobietę na trzy miesiące. 3 lipca policjanci z Pucka otrzymali od pogotowia informację, że w jednej z rodzin zastępczych doszło do wypadku, w którym zginął 3-letni chłopiec. Według rodziców zastępczych, dziecko miało spaść ze schodów. 12 września w tej samej rodzinie doszło do kolejnej tragedii. Opiekunowie 5-letniej dziewczynki poinformowali, że podczas kąpieli w brodziku mała poślizgnęła się, upadła, a następnie zachłysnęła się wodą. Obiema sprawami zajęła się wtedy pucka prokuratura. 5-letnia dziewczynka i jej 3-letni brat zostali umieszczeni w rodzinie zastępczej wraz z trójką swojego rodzeństwa w styczniu tego roku. Ich opiekunowie mają też dwójkę swoich dzieci. Po śmierci 5-latki trójka jej rodzeństwa została przeniesiona do innej rodziny zastępczej, z kolei biologiczne dzieci małżeństwa Cz. - przekazane rodzinie.