Prokuratura wojskowa potwierdziła, że do Smoleńska udał się prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wraz z grupą biegłych i specjalistów. Nie ujawniła jednak szczegółów pracy na miejscu katastrofy. Pracę prokuratorów w Smoleńsku zobaczyli turyści z Polski. Nie pozwolono im jednak fotografować ubranych w białe kombinezony śledczych i biegłych. "Jedyne wytłumaczenie tego, w jakim celu używają aparatury rentgenowskiej, to szukanie jakichś ciał obcych w tej brzozie. Badanie mogłoby wykazać też, czy nie fałszowano w jakiś sposób dowodów" - tłumaczy w rzmowie z "GPC" profesor dr. hab. Adam Krajewski z Wydziału Technologii Drewna SGGW. Dotychczas śledczy twierdzili, że dysponują dokładnymi badaniami zarówno brzozy, w którą miał uderzyć tupolew, jak i skrzydła, które odpadło od samolotu.