Od lutego Prokuratura Okręgowa w Poznaniu bada sprawę sprzedaży jako soli spożywczej niejadalnej tzw. soli wypadowej, używanej m.in. do posypywania zimą dróg. Zarzuty w sprawie sprzedaży niejadalnej soli m.in. zakładom przetwórstwa mięsnego usłyszało pięć osób. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, śledczy sprawdzają obecnie wersję przedstawioną przez jednego z podejrzanych. Twierdzi on, że kupowaną sól wypadową poddawał procesowi, który miał spowodować jej uzdatnienie. W ten sposób rzekomo otrzymywał sól nadającą się do spożycia. - Sprawdzamy, czy sól wypadowa może być poddana takiemu procesowi chemicznemu i jak taki proces mógłby przebiegać. Ustalamy też, czy taki proces można przeprowadzić bez specjalnych urządzeń i środków - powiedziała Magdalena Mazur-Prus. Centralne Biuro Śledcze i poznańska prokuratura ustaliły, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg), jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać wiele lat. W lutym br. zatrzymano pięć osób reprezentujących firmy wprowadzające do obrotu niejadalny środek. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu nie wyraziła zgody na opublikowanie list firm, które potencjalnie mogły używać niejadalnej soli. W związku ze sprawą inspekcja sanitarna przeprowadziła ponad 15 tys. kontroli dotyczących wprowadzenia do obrotu soli technicznej jako spożywczej. Badania wykazały, że sól wypadowa nie jest groźna dla zdrowia, ale nie spełnia żadnych norm sanitarnych i nigdy nie powinna się znaleźć w obrocie spożywczym.