Dwójka siedemnastolatków i jeden szesnastolatek z gimnazjum w Morągu wdała się podczas przerwy w pyskówkę z pedagogami. Nauczycielka usłyszała: "Co mi zrobisz? Pójdziesz po tego cwela dyrektora?". O zajściu powiadomiono mrągowską policję. - Pod nadzorem prokuratury prowadzimy postępowanie wobec trójki gimnazjalistów, potwierdza Janusz Ciosek, rzecznik mrągowskiej policji. - Uczniom zarzucamy znieważenie funkcjonariusza publicznego. Prokuratorzy i policjanci po raz pierwszy skorzystali z przepisów, które wprowadził były minister edukacji Roman Giertych. Na ich mocy nauczyciele uzyskali status funkcjonariuszy publicznych. - Do wprowadzenia tej zmiany uczeń za znieważenie nauczyciela mógł dostać naganę albo obniżało mu się ocenę. W skrajnych przypadkach za zgodą kuratora był przenoszony do innej szkoły - mówi Jolanta Gregorczuk, warmińsko-mazurski kurator oświaty. Nauczyciel, jeśli poczuł się zniesławiony przez ucznia, mógł mu wytoczyć prywatny akt oskarżenia. Ale sam musiał przed sądem dowieść winy podopiecznego. Teraz uczeń, który nazwie nauczyciela np. małpą czy bałwanem, musi się liczyć z tym, że zajmie się nim policja i prokuratura. A on sam może wylądować w poprawczaku lub więzieniu.