- Prokuratura kieruje się dowodami i faktami, natomiast rodzice, broniąc swoich dzieci, kierują się matczynymi i ojcowskimi uczuciami. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie - skomentował słowa ojca Aleksandra G. prok. Antoni Skiba w rozmowie z Interią. Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Ojciec Aleksandra G. twierdzi, że jego syn jest niewinny Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie odniósł się do wywiadu udzielonego przez mężczyznę "Faktowi". Rozmówca gazety zarzekał się, że jego syn jest niewinny, a w czasie wypadku na Trasie Łazienkowskiej przebywał ze swoją partnerką. - Można ją o to zapytać. Przecież wszystko jest do sprawdzenia. W budynku są kamery i można to zweryfikować - stwierdził. Jak dodał, wynajęto adwokata, który będzie bronił Aleksandra G. Przyznał, że ma świadomość, że wyciągnięcie mężczyzny z aresztu nie będzie łatwym zadaniem. - Próbować trzeba - orzekł. Prokuratura podejrzewa, że zatrzymany miał pomóc Łukaszowi Ż. w ustaleniu planu ucieczki z Polski. Prokuratura zabiera głos w sprawie toczącego się śledztwa - Śledztwo jest w toku. Mamy sześciu podejrzanych, pięć osób przebywa na terenie Polski w areszcie śledczym, jedna osoba przebywa w areszcie śledczym na terenie Republiki Federalnej Niemiec, mówimy tu o Łukaszu Ż. - przekazał nam w środę prok. Antoni Skiba. Proces sprowadzenia podejrzanego do Polski uzależniony jest od decyzji niemieckiego sądu. Prowadzony jest w ramach procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania. - Trwają czynności, podsumowujemy materiał dowodowy, oczekujemy na opinie, w dalszym ciągu przesłuchiwani są świadkowie - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zdarzenie, do którego doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie wstrząsnęło opinią publiczną. Volkswagen za kierownicą którego siedział Łukasz Ż., uderzył z ogromną prędkością w forda, w którym znajdowała się czteroosobowa rodzina. Zginął 37-letni mężczyzna. 37-letnia żona ofiary i dzieci w wieku ośmiu i czterech lat, trafiły do szpitala. Poszkodowana została również partnerka Łukasza Ż. Czterech mężczyzn poruszających się volkswagenem zbiegło z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy rannym. Trzech z nich zostało wkrótce schwytanych, natomiast Łukasz Ż. zbiegł do Niemiec. Po wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania, mężczyzna został zatrzymany. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!