Oskarżenie wnosi też o umorzenie postępowania wobec trzeciej oskarżonej, byłej członkini Rady Państwa PRL Eugenii Kempary z powodu przedawnienia karalności jej czynu - ale z jednoczesnym uznaniem jej winy. Wnioski takie zgłosił oskarżyciel publiczny, prokurator pionu śledczego IPN Piotr Piątek w mowie końcowej przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Pytany, czemu wniósł o kary w zawieszeniu, Piątek powiedział, że chodzi o stwierdzenie winy oskarżonych, a nie o to, by "te starsze osoby wsadzać do więzienia". W swej mowie Piątek mówił m.in., że dekrety o stanie wojennym wydano bez podstawy prawnej. Dlatego - zdaniem IPN - od godz. 22.30 w nocy z 12 na 13 grudnia dochodziło do bezprawnego pozbawiania wolności działaczy NSZZ "Solidarność" oraz bezprawnego skazywania za czyny, które nie mogły być wtedy przestępstwami, np. udział w strajkach. Dzisiaj sąd zamknął przewód sądowy, który trwał od września 2008 r. Na rozprawie z oskarżonych stawił się tylko Kania. Prokurator IPN nie przedstawił dowodów na istnienie "związku zbrojnego" - uważa Kania. Twierdzi on, że nie jest winny zarzutów w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski powiedział, że na następnej rozprawie 20 grudnia wniesie o uniewinnienie swego klienta, który - jeśli zdrowie mu pozwoli - stawi się, aby wygłosić ostatnie słowo. Kania zapowiedział, że jego ostatnie słowo potrwa ok. 30 minut. Powiedział on dziennikarzom, że w czasie, gdy był I sekretarzem KC PZPR (do 18 października 1981 r. - red.) "nie było ani jednego dnia, który by uzasadniał wprowadzenie stanu wojennego". - Są dziesiątki czy setki dokumentów wskazujących na moją odporność na presję sąsiadów - dodał. Podkreślił, że "nie było związku zbrojnego" i nie jego obowiązkiem jest to udowodnić, lecz prokuratora. 84-letni Kania i 86-letni gen. Kiszczak odpowiadają za udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (grozi za to do 8 lat więzienia). 82-letnia Kempara ma zarzut przekroczenia uprawnień przez głosowanie za dekretami o stanie wojennym - wbrew konstytucji PRL, bo podczas sesji Sejmu Rada nie mogła wydawać dekretów (grozi za to kara do 3 lat więzienia). Od sierpnia br. proces toczy się już bez udziału b. szefa PZPR, b. premiera i b. szefa MON 88-letniego gen. Wojciecha Jaruzelskiego, którego sprawę z powodu złego zdrowia sąd wyłączył z tego postępowania i zawiesił. Jest on oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym", za co grozi do 10 lat więzienia.