- jeszcze gdy szefem resortu był . O całej sprawie poinformował rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Powiedział, że doniesienie 22 stycznia przygotowała i wysłała osoba, odpowiadająca za ochronę tajemnicy w MON. Trafiło ono do prokuratury 5 lutego. Od tego dnia prokuratura ma miesiąc na decyzję czy wszcząć śledztwo, czy też odmówić tego. Kujawski nie ujawnił, o jakie dokumenty chodzi w całej sprawie i kiedy miałoby dojść do przestępstwa. Według nieoficjalnych informacji, chodzi m.in. o plan modernizacji WP na najbliższe lata oraz o pewien dokument NATO - a do zdarzenia miało dojść, gdy był jeszcze wiceszefem MON (pełnił tę funkcję do października 2006 r. - red.). Według Kujawskiego, w ramach postępowania sprawdzającego zapewne będzie przesłuchany autor zawiadomienia Stanisław Małecki. Będą też analizowane dokumenty dołączone do jego zawiadomienia. Za przestępstwo niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego grozi kara do 3 lat więzienia. Wiadomo, że każdy dokument tajny musi być za każdym razem pobierany i zwracany przez urzędnika do kancelarii tajnej w zgodzie z procedurami - nie można np. trzymać go w szufladzie swego biurka. Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych wiedziała o niewłaściwym postępowaniu z tajnymi dokumentami w MON i pytała o to prokuratora wojskowego, który nie znał sprawy - powiedział szef komisji i były wiceszef MON Janusz Zemke (SLD). Dodał, że nie może ujawnić, o jakie dokumenty chodzi. Powiedział, że komisja przed kilkunastoma dniami zadała pytanie naczelnemu prokuratorowi wojskowemu, czy zna sprawę; prokurator zaprzeczył. - Dziś okazało się, że sprawą zajmuje się prokuratura cywilna - dodał szef speckomisji. Sprawa jest w cywilnej prokuraturze, bo Macierewicz nie jest żołnierzem zawodowym - a tylko ich przestępstwami zajmuje się prokuratura wojskowa. Macierewicz, pytany w niedzielę w TVP o doniesienia "Dziennika", iż w resorcie obrony przygotowano zawiadomienie do prokuratury ws. tajnych dokumentów, które miał zgubić, odparł: "Żaden dokument ściśle tajny, tajny, a nawet poufny nie zaginął. Wszystkie w terminie przypisanym zostały zdane do kancelarii tajnej. To po prostu jest nieprawda".