Prokorupcyjna ustawa o wyborach samorządowych?
Eksperci z Instytutu Spraw Publicznych alarmują, że wybory samorządowe to zielone światło dla korupcji. Ich zdaniem spory dotyczące bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów przesłoniły ważne kwestie, takie jak nadzór i kontrola nad politykami lokalnymi.
W dyskusjach nad ordynacją wyborczą w ogóle pominięto regulację jawności finansowania wyborów. W praktyce bez zmiany ustaw będzie możliwe pranie brudnych pieniędzy, np. poprzez kupowanie tzw. cegiełek czy też dofinansowywanie partii politycznych z anonimowych źródeł. To wszystko, jak twierdzą eksperci, doprowadzi do zaniku kontroli finansowania polityki.
By poprawić "dziurawe" przepisy, konieczne jest chociażby wprowadzenie ewidencji komitetów wyborczych, które zgłaszają kandydatów na radnych. A to po to by umożliwić skuteczną kontrolę gospodarki finansowej. Wszystkie operacje pieniężne komitetów wyborczych w gminach powyżej 20 tys. mieszkańców - przychody i wydatki - powinny być dla przejrzystości realizowane przez konta bankowe.
Gry i spory polityczne w parlamencie doprowadziły do tego, że otrzymaliśmy "bubel legislacyjny". Jeśli wejdzie on w życie - jak twierdzą eksperci - uwsteczni nas w walce z korupcją i sprowadzi jawność finansowania polityki do poziomu "państw postsowieckich".