Prokurator Jasiński powiedział, że "na razie nie chce komentować" artykułu gazety, w którym są - jak powiedział - "kłamliwe doniesienia". Pytany, czy w związku z tym rozważa pozwanie autorów artykułu, odpowiedział, że "w pierwszej chwili" taki krok przyszedł mu do głowy. - Na razie, podkreślam - na razie - wstrzymuję się z komentarzami - powiedział Jasiński. Zbigniew Niemczyk, wiceszef prokuratury apelacyjnej w Gdańsku zajmującej się sprawą nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym porwania i zabójstwa Olewnika, odmówił w poniedziałek odpowiedzi na pytanie, czy Jasiński znajduje się w kręgu zainteresowania gdańskich śledczych. - Mogę powiedzieć tylko, że w trakcie śledztwa prokuratura pozyskała szereg akt postępowań karnych prowadzonych przez różne jednostki na terenie kraju, w tym akt sądowych. Pośród nich znajdują się akta postępowania prowadzonego przez prokuraturę apelacyjną w Białymstoku, które dotyczy pewnych zdarzeń korupcyjnych mających miejsce na terenie Olsztyna, a także uzyskaliśmy akta sprawy dotyczącej zorganizowanej przestępczości w Olsztynie - powiedział Niemczyk. Prokurator dodał, że pozyskane w trakcie śledztwa akta innych spraw są analizowane. - O tym, co zawierają i jakie czynności w związku z tym planuje prokuratura, nie mogę mówić, bo mogłoby to zaszkodzić prowadzonemu postępowaniu - powiedział Niemczyk. Jasiński w poniedziałek stawił się w pracy w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie i - jak powiedział - normalnie pracuje. Rzecznik tej prokuratury Mieczysław Orzechowski powiedział że zgodnie z przepisami wynikającymi z ustawy o prokuraturze, prokurator Piotr Jasiński jest nadal czynnym prokuratorem zatrudnionym w wydziale V śledczym PO w Olsztynie. 0 Jest przeciwko niemu prowadzone postępowanie dyscyplinarne. Nie mogę na temat postępowania się wypowiadać, ponieważ prowadzone jest z wyłączeniem jawności - powiedział Orzechowski. Podkreślił, że kiedy to postępowanie zostało wszczęte, prokurator przełożony nie znalazł podstaw do tego, by zawiesić Jasińskiego w wykonywaniu czynności służbowych. Rano prokurator Orzechowski zapowiedział, że Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zajmie w poniedziałek stanowisko w sprawie artykułu "Rzeczpospolitej", w południe przyznał jednak, że z powodów formalno-organizacyjnych wydanie tego oświadczenia może się opóźnić. - Sytuacja jest o tyle nietypowa, że artykuł opiera się na ustaleniach czy materiałach z dwóch śledztw. Pierwsze prowadzone w prokuraturze apelacyjnej w Białymstoku (postępowanie dyscyplinarne - red.), natomiast drugie to głośna sprawa prowadzona przez wydział przestępstw zorganizowanych, w prokuraturze apelacyjnej w Gdańsku, dotycząca nieprawidłowości w śledztwie porwania i zabójstwa Olewnika - powiedział Orzechowski. Piotr Jasiński prowadził sprawę zakończoną wykryciem sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Następnie, po doniesieniu Włodzimierza Olewnika, prokurator Jasiński zaczął prowadzić kolejne śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w postępowaniu ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Jednak wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w olsztyńskiej prokuraturze wykazało, iż prokurator Jasiński podczas pierwszego śledztwa wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpłynął na ich decyzję - chodzi m.in. o wycofanie zażalenia na decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D. Jasiński miał też przesłać do sądu niekompletne akta. W związku z tymi nieprawidłowościami rzecznik odpowiedzialności zawodowej postawił Jasińskiemu zarzuty w czerwcu 2008 roku - niejawne postępowanie trwa. W maju 2008 roku śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym porwania i zabójstwa Olewnika przeniesiono do Gdańska. Pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Ireneusz Wilk, powiedział, że sprawa ma istotne znaczenie, w tym dla samego Włodzimierza Olewnika, ojca Krzysztofa, ale też dla oceny decyzji podejmowanych przez prokuratora Jasińskiego. - Chcielibyśmy wiedzieć, czy w tej materii (informacje "Rzeczpospolitej" - red.) prowadzone jest jakiekolwiek postępowanie przygotowawcze, bo informacja taka miałaby istotne znaczenie dla Włodzimierza Olewnika i oceny tego wszystkiego, co się wydarzyło z udziałem prokuratora Jasińskiego - oświadczył Wilk. Według niego, działanie prokuratury powinno zmierzać do podjęcia takiego postępowania z urzędu. Wilk ocenił, iż informacje podane przez "Rz" stawiają prokuratura Jasińskiego "w bardzo dwuznacznej pozycji". Dodał, że rodzina Olewników i jej pełnomocnicy mieli pewne zastrzeżenia do prokuratora Jasińskiego po jego decyzjach procesowych pod koniec śledztwa dotyczącego uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, które - jak to określił mecenas - "nie pogłębiały postępowania o nowe wątki, a wręcz przeciwnie, te wątki były wygaszane". W tym kontekście Wilk wymienił ujawnienie całości akt śledztwa działaczowi SLD z Sierpca Grzegorzowi K., który miał brać pieniądze od Włodzimierza Olewnika za pomoc w ustaleniu, gdzie porywacze przetrzymują jego syna, a także umorzenie postępowania w części, dotyczącej udziału Eugeniusza D. w zorganizowanej grupie przestępczej, co - w ocenie mecenasa - spowodowało odcięcie podejrzanego od grupy, która zlecała uprowadzenie Krzysztofa Olewnika i potem jego zabójstwo. - Te decyzje były dla nas bulwersujące - oświadczył Wilk. Dzisiejsza "Rzeczpospolita" napisała, że prokurator Jasiński przekazywał informacje ze śledztwa ws. porwania i zamordowania Olewnika biznesmenowi Wojciechowi K., który był rezydentem "Pruszkowa" w Olsztynie. Tobiasz Niemiro, Prezes Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia na rzecz Bezpieczeństwa powiedział, że opisany w tekście Wojciech K. działa w Stowarzyszeniu (razem m.in. z Włodzimierzem Olewnikiem), ale zaznaczył, że w jego ocenie opisana przez gazetę postać jest wymyślona. - Ten tekst to dla mnie fikcja literacka - ocenił. - Prokurator Jasiński dla mieszkańców Olsztyna to jakaś ikona bezpieczeństwa, wsadził [do więzienia] tylu bandytów. (...) Od dwóch lat słyszę, że Jasiński jest jakimś powodem wszelkich niepowodzeń w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, jest jakimś nieudolnym prokuratorem, a moim zdaniem (...) powinien być bohaterem dla środowiska Olsztyna - powiedział Niemiro. Stowarzyszenie powstało w 2001 roku po fali porwań olsztyńskich biznesmenów i ich rodzin. - W Stowarzyszeniu nie ma bandytów, nie ma osób karanych, skazanych nawet za jazdę po pijaku. Ktoś próbuje dorobić gębę Stowarzyszeniu. Jestem zszokowany tymi materiałami - powiedział Niemiro. Dodał, że w jego ocenie tekt "Rzeczpospolitej" stawia Stowarzyszenie w złym świetle i w związku z tym rozważa on pozew przeciwko autorom.