W dokumencie, który - jak wynika z rozmów z liderami Sojuszu - ma być gotowy we wrześniu, miałyby zostać zawarte też propozycje konkretnych rozwiązań, np. rezygnacji lekcji religii w szkołach czy likwidacji rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej. Politycy SLD nad "Projektem świeckiego państwa" pracują od kilku tygodni, jednak o konieczności debaty na temat rozdziału Kościoła od państwa zaczęli mówić po wtorkowych wydarzeniach przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Na wtorek Kancelaria Prezydenta w porozumieniu z kurią warszawską oraz ZHR i ZHP zaplanowała uroczyste przeniesienie stojącego od kwietnia przed prezydenckim pałacem krzyża do kościoła św. Anny. Uroczystość jednak odwołano, ponieważ uniemożliwili ją zgromadzeni przed Pałacem Namiestnikowskim zwolennicy pozostawienia krzyża. Doszło do przepychanek. Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski tłumaczył, że sytuacja jest na tyle poważna, że nie powinno się narażać ani harcerzy, ani księży na to, co tu mogłoby się jeszcze się wydarzyć podczas uroczystości. - Po wydarzeniach, które miały miejsce przed Pałacem Prezydenckim, przychodzi czas na rzetelną debatę o rozdziale Kościoła od państwa. To, że nie było takiej debaty, nie było realizacji postanowień konstytucji, spowodowało, że niektóre środowiska wykorzystują emblematy i symbole religijne do działań politycznych. Stąd dzisiaj taka rzetelna i bez żadnej agresji debata powinna się odbyć w Polsce - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski. Sojusz pracuje więc nad specjalnym dokumentem, w którym pokazane zostałyby te obszary, gdzie nie jest przestrzegany zagwarantowany w ustawie zasadniczej rozdział Kościoła od państwa. - Od kilku lat mówiliśmy o tym, że należy zastanowić się nad miejscem i rolą Kościoła, a także innych wyznań w Polsce, a także dlaczego w naszym kraju nie są przestrzegane standardy, które obowiązują na całym świecie - podkreślił wiceszef klubu Lewicy Tomasz Kamiński. Według posła Sojuszu, dziedzin, w które zdążył już wkroczyć Kościół, jest coraz więcej. - Dzisiaj w każdej jednostce policji, straży pożarnej, szpitalu, a nawet w zakładach energetycznych mamy na etacie kapelana, który ma pensję pochodzącą z naszych podatków. To nie jest chyba standard europejski i światowy. Po drugie, księża są na etatach w szkołach, gdzie nauczają religii. To są ogromne pieniądze w skali całego budżetu - powiedział Kamiński. Jako kolejny "kuriozalny" - jego zdaniem - przykład zbytniej ingerencji Kościoła w sferę państwa podał działalność powołanej na początku lat 90. Komisji Majątkowej, która zajmuje się zwrotem dóbr odebranych Kościołowi w czasach PRL. - Komisja chyba przekazała już kilkakrotnie więcej ziemi i majątku Kościołowi katolickiemu, niż miał on od przed wojną. To są ogromne pieniądze - zaznaczył wiceszef klubu Lewicy. Według niego, Komisję Majątkową należy zlikwidować, a jej działalnością od początku istnienia powinna zająć się Najwyższa Izba Kontroli. - Trzeba przejrzeć wszystkie poszczególne grunty, które zostały przekazane. Jak już wiemy, kilka osób z Komisji Majątkowej ma postawione zarzuty, były tam nieprawidłowości. Chcemy, aby instytucje państwowe, jak chociażby NIK, zbadały jej działalność - czy zachowane były wszystkie niezbędne procedury, czy wartość zwracanych terenów była oszacowana zgodnie z prawem, czy też była zaniżana - powiedział Kamiński. Od września 2008 r. trwa śledztwo w sprawie domniemanego działania na szkodę Skarbu Państwa przez członków Komisji Majątkowej oraz nierzetelnej wyceny 47-hektarowej działki w warszawskiej dzielnicy Białołęka. Chodzi o ziemię, którą zakon sióstr elżbietanek dostał od Komisji jako rekompensatę za grunty odebrane im w PRL. Następnie za ponad 30 mln zł (na tyle ekspert Komisji wycenił działkę) siostry sprzedały ją biznesmenowi z Pomorza (nabywca wciąż nie zapłacił). W czerwcu zarzuty w tej sprawie dostało 7 osób, w tym członkowie Komisji Majątkowej. Politycy Sojuszu chcą ponadto, by ze szkół zniknęły lekcje religii. - Religia powinna być wyprowadzona ze szkół. Jej miejsce jest w sercach człowieka i w miejscach kultu, więc niech ta religia będzie nauczana, ale w salce w domu katechetycznym - podkreślił polityk Sojuszu. Według Kamińskiego, należy się zastanowić też, dlaczego w naszym kraju tylko jedno wyznanie jest w tak uprzywilejowanej sytuacji. - Jesteśmy zwolennikiem tego, aby każde wyznanie, każda grupa była traktowana na takich samych zasadach. W konstytucji jest zapisane, że Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo i chcemy tylko tego. Nie chodzi nam o walkę z religią czy ściganie krzyży - zapewnił Kamiński. Zobacz również: Graczyk: Klęska państwa, porażka Kościoła