Sejm ma zająć się projektem w środę. Brejza złożył swój wniosek na początku środowego posiedzenia Sejmu. - Wnoszę o odroczenie obrad Sejmu do dnia jutrzejszego i przekazanie wszystkim posłom dwóch opinii dot. waszego +skoku na sądy+, ustawy dot. KRS. To jest opinia, druzgocąca dla waszego projektu, pani prof. (Anny) Rakowskiej-Treli i pana prof. Marka Chmaja - powiedział w środę rano w Sejmie poseł PO. Zwracając się do posłów PiS, Brejza powoływał się też na opinię OBWE dot. projektu. Jak mówił, jest ona dla tego aktu "druzgocąca". - Rozwiązania, które chcecie państwo wprowadzić, rozczłonkowanie KRS, co jest niezgodne z konstytucją, to są rozwiązania typowe dla dyktatur, a nie państwa demokratycznego, nie republiki, na którą się powołujecie. Wy nie jesteście żadnymi republikanami, zasada trójpodziału władzy jest wam zupełnie obca - mówił Brejza. Według niego "jedynym krajem, w którym posłowie wskazują i wybierają sędziów sobie posłusznych, jest Korea, ale nie Południowa, tylko Północna, komunistyczna, gdzie posłowie dzielą się sądami jak tortem". - To ustawa niekonstytucyjna, która była zmiażdżona przez te opinie i wstyd naprawdę, że wracacie do rozwiązań komunistycznych. To jest ten postkomunizm, to jest ustawa rodem z 52. roku, w konstytucji PRL-owskiej takie rozwiązania były - dodał Brejza. Posłowi PO odpowiadał Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Gdy poseł Prawa i Sprawiedliwości wchodził na mównicę, słychać było okrzyki: "komuna, komuna!". "My nawiązujemy do standardów europejskich" "My nawiązujemy do standardów europejskich, to państwo ciągniecie w zupełnie innym kierunku. Chciałbym was poinformować, że wedle standardów europejskich, a w szczególności w kraju pana (wiceprzewodniczącego KE Fransa) Timmermansa, Holandii, sędziowie są powoływani na wniosek ministra sprawiedliwości" - powiedział Piotrowicz. Podobne rozwiązania - przekonywał - funkcjonują też w innych państwach Europy Zachodniej, m.in. w Niemczech i Austrii. - I pewnie nowinką dla państwa będzie, że w Holandii, ojczyźnie pana Timmermansa, sędziów sądu najwyższego wybiera parlament. Niech to będzie dla państwa ważnym przesłaniem, że idziemy w stronę Europy, chcemy rozwiązań europejskich - mówił Piotrowicz. - Nigdzie, drodzy państwo, w żadnym kraju europejskim nie ma takiej sytuacji, żeby sędziowie decydowali o tym, kto będzie sędzią - tak jest tylko w Polsce - dodał poseł PiS. Rządowy projekt reformy Krajowej Rady Sądownictwa przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów. KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Zgodnie z projektem, Pierwsze Zgromadzenie KRS utworzą: I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli - wybieranych przez Sejm. Kandydatów ma zgłaszać marszałkowi Sejmu Prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów. Według projektu, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta izba, która wydała opinię pozytywną, może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wtedy za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 17 członków Rady: I prezes SN, prezes NSA i członkowie Rady wybrani spośród sędziów. Projekt krytykują: opozycja, środowiska sędziowskie, RPO i niektóre organizacje pozarządowe. Komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Nils Muiżnieks w liście do marszałka Sejmu zaapelował, by polski parlament odrzucił projekt noweli ustawy o KRS, naruszającej - jego zdaniem - niezależność władzy sądowniczej.