Założenia rządowego projektu Rządowy projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji zakłada faktyczne sterowanie przez rząd działalnością prywatnych mediów. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce m.in. uzyskać prawo do decydowania o strukturze właścicielskiej stacji radiowych i tv. Ponadto, jeśli jeden udziałowiec firmy sprzeda innemu choćby 1 proc. akcji stacji, automatycznie straci ona koncesję. Taki zapis oznacza przejęcie pełnej kontroli KRRiTV nad nadawcą i oburza wielu gospodarczych ekspertów. Prezydent powiedział w wywiadzie radiowym, że nie podpisałby nowelizacji ustawy o rtv, gdyż projekt zawiera wiele błędów. Jerzy Wenderlich (SLD) określił rządowy projekt jako akt, który służy dalszemu rozwojowi mediów. Według autorów projektu stacja, która chciałaby wprowadzić swoje akcje na giełdę papierów wartościowych, musiałaby uzyskać zgodę od polityków i urzędników. Taki zapis oznacza przejęcie pełnej kontroli KRRIT nad nadawcą i oburza wielu gospodarczych ekspertów. - Nie widzę najmniejszego powodu, by jakiś politruk decydował o tym, czy ja mam kupić akcję jakiejś spółki, która działa na rynku medialnym, czy też mi tego zrobić nie wolno - mówi RMF Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska powiedziała dzisiaj w Porannych Faktach RMF FM, że w obecnej Ustawie o radiofonii i telewizji istnieje zapis, który daje Krajowej Radzie prawo do ingerowania w strukturę własnościową spółek medialnych, jeśli zmiany własności w tych spółkach przekroczą 5 procent. Tymczasem w ustawie, której nowelizacją zajmował się Sejm, nie ma takiego zapisu. Nowelizacja Ustawy o radiofonii i telewizji, której przygotowanie nadzorowała Jakubowska, zakłada między innymi, że KRRiTV będzie całkowicie decydować o strukturze własnościowej spółek medialnych. - Do tej pory, powyżej każdych pięciu procent, które ktoś chce sprzedać lub kupić w stacji radiowej lub telewizyjnej, musi uzyskać zgodę KRRiTV - mówiła w porannych Faktach Jakubowska. Artykuł 38 obowiązującej Ustawy o radiofonii i telewizji mówi natomiast, że koncesja dla nadawcy radiowego i telewizyjnego może być cofnięta, jeżeli "nastąpi przejęcie bezpośredniej lub pośredniej kontroli nad działalnością nadawcy przez inną osobę". Wniosek nasuwa się sam: wiceminister kultury nie zna obecnej ustawy, ale mocno zaangażowała się w jej nowelizację. Przeczytaj cały wywiad Kwaśniewski: nowelizacja ustawy o rtv ma wiele błędów Prezydent powiedział, że nie podpisałby nowelizacji ustawy o rtv w kształcie zaproponowanym przez rząd, gdyż projekt zawiera wiele błędów. Ustawy broni minister Celiński, Donald Tusk (PO) mówi o groźbie monopolu medialnego SLD. - W tym kształcie na pewno nie, ponieważ uważam, że jest ona w wielu punktach błędna - argumentował Aleksander Kwaśniewski w dzisiejszej rozmowie w "Sygnałach Dnia". Prezydent przypomniał, że projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji został przygotowany przez KRRiT a później - jak dodał - "został dość istotnie, nazwijmy to umownie, "wzbogacony" przez rząd". - Nie uważam, żeby te propozycje rządowe były udane, w moim przekonaniu one są niedopasowane do etapu rozwoju, w którym jesteśmy - dodał. SLD, Unia Pracy, PSL, Samoobrona i LPR "za" - przeciw PO oraz PiS Przeciwko projektowi głosować będzie Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO uważa, że rząd Leszka Millera czyni z rynku medialnego pole politycznych rozgrywek i przedmiot politycznych łupów. Jej zdaniem, w rządowym projekcie w sposób niczym nieuprawniony wzmacnia się potęgę nadawców publicznych. LPR mimo wielu sprzeciwów ostatecznie opowie się za skierowaniem ustawy do dalszych prac w komisji kultury i środków przekazu. Ustawę poprze także SLD, Unia Pracy, PSL i Samoobrona. Na odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu nie ma więc szans. Tadeusz Samborski z PSL określił rządowy projekt noweli ustawy jako interesujący i wartościowy. Zastrzegł jednak, że wymaga on szerokich konsultacji, a niektóre jego zapisy - gruntownych przemyśleń. PSL - jak mówił - udzieli zdecydowanego poparcia zawartym w noweli przepisom zmieniającym zasady ściągalności abonamentu. Sejmowej debacie przysłuchiwała się reporterka RMF Barbara Górska. Posłuchaj jej relacji: Jerzy Wenderlich (SLD) określił rządowy projekt nowelizacji ustawy o rtv jako akt, który służy dalszemu rozwojowi mediów i wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac w komisji kultury i środków przekazu. Wenderlich skrytykował jednocześnie tych, którzy w ostatnich dniach wypowiadali się przeciwko temu projektowi. Jego zdaniem, wszyscy, którzy mówili o krzywdzie, dyskryminacji, ograniczeniu wolności nie przeczytali tej ustawy, natomiast zbudowali "cały arsenał zimnowojennej terminologii". - Na wszystkie możliwe sposoby odmienia się słowa koncentracja i dekoncentracja. To tak jakby wejść do Luwru i zamiast o całości pięknego płótna rozprawiać tylko o tym, czy rama jest z dobrego drewna, czy ze złego - powiedział. - Zwracam się do wszystkich kontestatorów: zwróćcie uwagę na całe płótno - dodał poseł Sojuszu. Projekt w ekspresowym tempie trafił pod obrady Sejmu. Dlaczego? Według ministrów, powodem jest dostosowanie naszego prawa do przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej. - Pytanie jest, czy uprawnione jest podciąganie pod Unię Europejską nowych regulacji prawnych na polskim rynku medialnym. Otóż podciąganie takie jest nieuprawnione - mówi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, Dariusz Szymczycha.