W rozmowie z "Rzeczpospolitą" profesor Antoni Dudek nie ma wątpliwości, kto wygra niedzielne wybory. "Sondaże od wielu miesięcy jasno pokazują kolejność na podium - pierwsze Prawo i Sprawiedliwość, druga Koalicja Obywatelska, trzecia Lewica. Tutaj właściwie żadnych zmian nie ma. Gdyby się okazało, że kolejność na podium w niedzielę będzie inna, to byłaby gigantyczna, największa w dziejach III RP porażka wszystkich instytucji zajmujących się sondażami" - mówi politolog. Jednocześnie profesor Dudek zaznacza, że zwycięstwo PiS musi oznaczać rządów tego ugrupowania. "Możliwa jest tzw. kordonowa koalicja. Jeżeli z jakichś powodów związanych z ilością uzyskanych głosów PiS nie będzie miało samodzielnej większości, czyli 231 mandatów, to hipotetycznie można sobie wyobrazić koalicję wszystkich przeciwko PiS, co nazywam właśnie kordonową koalicją" - ocenia naukowiec. W rozmowie z dziennikiem politolog wieszczy słabszy niż sondażowy wynik Koalicji Obywatelskiej i zapowiada kryzys w szeregach Platformy Obywatelskiej. "Platforma tonie. Koalicja Obywatelska jest przeszacowana w sondażach, a Lewica niedoszacowana. Lewica zaczyna doganiać KO. Zapewne jej nie dogoni, ale różnica (...) się zmniejsza. Natomiast pamiętajmy, że to jest w ramach tego samego elektoratu antypisowskiego. To nie są nowi wyborcy, mamy do czynienia z przepływem w ramach grupy wyborców opozycyjnych. To źle wróży Grzegorzowi Schetynie. Jego czekają bardzo duże kłopoty po najbliższej niedzieli. W styczniu mają być wybory przewodniczącego PO. Jeżeli wynik wyborów będzie wyjątkowo rozczarowujący, to ktoś będzie musiał zostać uznany za winnego" - prognozuje profesor Dudek. Cały wywiad w "Rzeczpospolitej".