- W Polsce przeraża mnie narastająca rusofobia, która jest bardzo niesprawiedliwa. Bierze się ona z potrzeby posiadania wroga, bo wróg jednoczy. Gdybyśmy mieli wroga z kosmosu, to czy byłby jakiś problem na świecie? Wszyscy bylibyśmy braćmi - mówił we wtorek prof. Lazari, który kieruje Katedrą Europy Środkowej i Wschodniej na Uniwersytecie Łódzkim. Jak tłumaczył, w obecnej rzeczywistości społeczno-politycznej w Polsce nie wypada za wroga uznawać Żydów lub Niemców, dlatego stają się nim Rosjanie. Badacz z Łodzi rozpoczął wystąpienie od pytania: "kto zabił Polaków w Katyniu?" tłumacząc, że w ten sposób zdarza mu się prowokować swoich studentów do zastanowienia się nad antyrosyjskimi uprzedzeniami. Tłumaczył następnie, że to nie Rosjanie zdecydowali o tragicznym losie prawie 22 tys. polskich obywateli zamordowanych w 1940 r. przez NKWD m.in. w Lesie Katyńskim, ale Gruzini. Bo zarówno kierujący ZSRR, a nie Rosją - jak podkreślał Lazari - Józef Stalin oraz jego prawa ręka szef NKWD Ławrientij Beria byli Gruzinami. Politolog podkreślił też, że w świetle sowieckiej ideologii w zbrodni katyńskiej nie ginęli Polacy, ale "wróg klasowy". - Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich był państwem socjalistycznym robotników i chłopów. Tu żadnej kategorii "narodu" nie ma, bo "naród" to była (dla sowietów - przyp. red.) kategoria burżuazyjna - tłumaczył Lazari. Zwrócił ponadto uwagę, że wśród ofiar NKWD w 1940 r. były nie tylko osoby narodowości polskiej, ale także ci, którzy mimo że byli obywatelami Polski etnicznie należeli do Rosjan lub Żydów. "W głowie się nie mieści, że to Dzierżyński, Polak i szlachcic, założył sowiecką bezpiekę" Badacz zwrócił też uwagę, że w Polsce łatwo zapomina się, że sowieckie organa bezpieczeństwa odpowiedzialne za liczne zbrodnie po rewolucji bolszewickiej tworzyli nie Rosjanie, ale Polacy. - Czy państwo sobie wyobrażają, że studenci politologii trzeciego roku pytani o to, kim był Feliks Dzierżyński nie potrafią odpowiedzieć? - mówił zwracając się do słuchaczy Lazari. - Bo w głowie się nie mieści, że to Dzierżyński, Polak i szlachcic, założył sowiecką bezpiekę, a jego następcą był kolejny Polak Mienżyński. Okazuje się, że pierwszym Rosjaninem dowodzącym bezpieką sowiecką był Nikołaj Jeżow - przypominał politolog. Problem ustalenia motywów zbrodni katyńskiej rodzi konsekwencje w trwającej do dziś prawno-historycznej dyskusji dotyczącej najwłaściwszego usytuowania mordu z 1940 r. w międzynarodowym porządku prawnym. Zbrodnia katyńska jest zarówno kwalifikowana jako zbrodnia wojenna, gdzie podstawowym kryterium jest fakt, że sowieci zamordowali m.in. polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i w Ostaszkowie; Katyń jest jednak również kwalifikowany jako ludobójstwo, gdzie kluczowym kryterium - zgodnie z konwencją ONZ z 1948 r. - jest narodowość. W ocenie IPN, na ludobójstwo wskazuje nie tylko mord polskich oficerów z 1940 r., ale także wszystkie represje sowieckiej Rosji wobec Polaków jako narodu, m.in. z lat 1937-38. O ludobójczym charakterze zbrodni katyńskiej świadczy również tragiczny los rodzin ofiar zbrodni, które w 1940 r. sowieci wysyłali do Kazachstanu. Debatę "Uprzedzenia, mity, stereotypy" zorganizowało Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia; poza prof. Lazari wziął w niej udział także prof. Aleksander Lipatow z Instytutu Słowianoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk. Spotkanie to wiąże się ze realizowanym przez centrum wspólnie z Zamkiem Królewskim cyklem spotkań "Polska-Rosja. Portret wzajemny. Między historią a współczesnością" pod patronatem ministra kultury i dziedzictwa narodowego.