Jego zdaniem możliwy jest sojusz PO i PiS, które czując się zagrożone w dominacji na scenie politycznej, mogą wspólnie Janusza Palikota atakować. Jednak uważa on, że "im silniejszy atak na Palikota, tym dla niego większe poparcie społeczne. Ale ta inicjatywa może też być przedstawiana w sferze mediów i szeroko pojętego PR, szczególnie przez PO, jako zanik ładu i porządku w państwie. To, co będzie się działo przez najbliższe miesiące, jest nie do końca przewidywalne". Prof. Konarski uważa, że to, co robi Palikot, jest oczywistym precedensem w polskiej polityce, gdyż nigdy u nas skandalista polityczny nie próbował założyć partii. Jego zdaniem Palikot celowo budował swój wizerunek skandalisty, by dojść do obecnej sytuacji. Nie wyklucza też teorii spiskowych czyli intrygi, której celem ma być utrzymanie wyborców lewicowych przy PO i odbieranie ich SLD. "W Palikocie jest chęć łatwego zaistnienia medialnego, bez specjalnie intensywnej pracy. Jest politykiem słomianoogniowym, który co pewien czas musi zmieniać pola zainteresowań i gadżety, którymi chce szokować. Nie jest moim zdaniem przykładem polityka pozytywistycznego, który w sposób oddolny i długo trwający buduje swoją pozycję. Lubi fajerwerki i czasem chce dzięki nim iść trochę na skróty" - powiedział prof. Konarski. Więcej w "Rzeczpospolitej".